poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 11

**********************************Diana**********************************************
Kiedy się obudziłam, przetarłam rękoma swoje oczy, po chwili dostrzegłam jakąś karteczkę obok mnie. Była to informacja od Rikera, od razu ją przeczytałam, nie wiedziałam dlaczego mnie znowu zostawił, no dlaczego ...Czyżby miał mnie już dosyć? Czy stało się coś o czym ja nie wiem? Podsumowując jego zachowanie, wiadomość i późne wracanie tu taj... No ale przecież wieczorami...wieczorami zawsze było tak inaczej... tak wyjątkowo... te myśli były dla mnie bardzo niepokojące... Tego wszystkiego było, za dużo, a ja nie chcę po raz kolejny zostać skrzywdzona...
Moje rozmyślenia przerwał ktoś wychodzący zza krzaków.
-Ro...ross !?
-Cześć , Diana jak się czujesz?-zapytał mnie z troską w głosie
-Co ty tu robisz i jak mnie znalazłeś!?- zapytałam zdenerwowana
-Spokojnie, spokojnie, przecież nic ci nie zrobię, chciałem tylko chwilę pogadać... A szukać cie nie musiałem bo Riker mi powiedział gdzie jesteś-dokończył z ironicznym uśmiechem
-Jak to Riker ci powiedział gdzie jestem!?- byłam bardzo zdenerwowana i po raz kolejny zawiedziona na Rikerze, przecież miał nikomu nie mówić gdzie jestem...
-No normalnie! Przecież nie po migowemu- zażartował blondyn
-Natychmiast upuść ten teren! - wykrzyknęłam już prawie z płaczem, oczy miałam całe zaszklone
-Posłuchaj Diana, nie przyszedłem tu taj, aby prawić ci jakieś kazania, chcę tylko porozmawiać ... o Rikerze...a tak właściwie ostrzec cię...powiedzieć jaki jest naprawdę...na pewno nie jest takim zaufanym przyjacielem, a może nawet kimś więcej...
-Nie no to już jest przesada wynoś się z tond! - powiedziałam już ze łzami spływającymi po moich policzkach.
****************************************Narrator************************************
Blondyn nie dawał za wygraną i nie chciał opuścić polany, chciał jak najszybciej zniszczyć psychikę nastolatce, co prawda wiedział że wszystko co teraz powie o Rikeru będzie kłamstwem, ale wiedział tez również że to będzie idealna scena do filmu za którego może dostać grubo milion dolarów. Nie liczył się w ogóle z uczuciami Diany i szybko przemienił się na niewinnego chłopaka, który troszczy się o dziewczynę i chce jej pomóc, lecz jego intencje były inne, zależało mu tylko na tym aby dziewczyna pokazała prawdziwe emocje, aby była zdruzgotana, aby jej życie nie miało sensu no i przede wszystkim zależało mu na pieniądzach.
-Posłuchaj , nie chciałem tego ci mówić, ale sytuacja mnie do tego zmusiła... Czy Riker ostatnio jakoś dziwnie się zachowywał, był trochę zmartwiony, kazał ci nie opuszczać tego miejsca?
-Emm...no tak...-przytaknęła dziewczyna z lekką chrypką w głosie, nie domyślając się niczego, wręcz przeciwnie był zaskoczona tym wszystkim
-Ale skont ty to wiesz?- zapytała dodają co chwili
-Bo wiem jaki on jest...niestety nie taki za jakiego ci się podaje...-chłopak grał bardzo dobrze, a dziewczyna coraz bardziej mu wierzyła
-Co masz na myśli?-zadała kolejne pytanie
-To, że on cię wykorzysta i zniszczy, on nie ma uczuć on tak na prawdę cię w ogóle nie kocha, on cały czas udaje!- powiedział cały czas z pewnością siebie
-Nie mów tak! Kłamiesz!-wyrzuciła z siebie te słowa, tym samym po raz kolejny ze łzami które cały czas spływały po jej policzkach, a jej powieki były już całe spuchnięte
-Tak sądzisz, to niby dlaczego kazał ci nie opuszczać tego miejsca? Bo poszedł spotkać się z następną naiwną i skrzywdzoną dziewczyną taką jak ty...-wytłumaczył i ani razu się nie zachwiał w ogóle nie miał wyrzutów sumienia ze swojego postępowania
-To nie możliwe, on by mi czegoś takiego nie zrobił!- odpowiedziała blondynka z niepewnością w głosie
-A chcesz się przekonać? Jak mi nie wierzysz to idź na miasto zobacz jak obściskuję się z innymi laskami.- wypowiadał każde swoje następne słowo z coraz większą satysfakcją
Dziewczyna w końcu nie mogła już tak dalej i w pewnym sensie uwierzyła chłopakowi, zaczęła szlochać i nie mogła uwierzyć w to że Riker mógłby ją oszukać, chciała to sprawdzić, ale też nie chciała łamać prośby Lyncha. Była cała roztrzęsiona i nie wiedziała komu wierzyć.
-Przemyśl to, bo on może cię naprawdę skrzywdzić - powiedział z jeszcze większą troską, trzeba mu przyznać że grał świetnie i owinął sobie dziewczynę wokół palca...
-Idź już z tond!-krzyknęła już naprawdę zdenerwowana nastolatka
-Okey , okey tylko pamiętaj ostrzegałem cię...-wypowiedział ostatnie słowa i odwrócił się w stronę lasu i odszedł.
Tego co czuła teraz Diana nie da się opisać, nigdy nie przepuszczałaby, że Riker mógłby ją tak skrzywdzić, no ale już raz ją opuścił... no ale zaś znowu Ross był bardzo przekonujący... Dziewczyna zaczęła rozmyślać nad całym swoim życiem, przywróciła również swoje myśli samobójcze i długo nad tym myślała... Minęły już 2 godziny, przemyślała wszystko bardzo dokładnie... w końcu zdecydowała się na następujący krok. Szybko sięgnęła do swojej walizki i przebrała się w czyste ciuchy. Nie stroiła się, ponieważ ubrała zwykłe dżinsy, niebieską bluzkę , na to czerwoną bluzę i niebieskie trampki. Sięgnęła jeszcze po portfel w którym znajdowały się pieniądze które zarobiła na śpiewaniu piosenek i schowała go do kieszeni w bluzie. Następnie wybiegła z lasu i powędrowała szukać apteki. Błąkała się po drużkach bo szczerze zapomniała gdzie one wszystkie prowadzą z tego lasu. Szła po woli rozmyślając nad tym czy dobrze robi... w pewnym momencie potknęła się o kamień leżący na chodniku i dostrzegła Rikera! Rikera...całującego się jej siostrą. Dziewczynie od razu przypomniała się rozmowa z Rossem...Wydawało jej się, że on miał rację w końcu krzyknęła nie mogąc powstrzymać się od tego, bo to co ujrzała nie dość , że potwierdziło jej obawy to dowiodło że nie warto nikomu ufać.
-Riker ! Amelia !
W tym samym czasie spojrzenie Rikera zbiegło się na Dianę, był wystraszony i zbłąkany całą tą sytuacją, chciał pobiec za uciekającą blondynką i wytłumaczyć jej że to nie tak jak myśli, że on tylko odgrywa swoją rolę....kosztem jej uczuć...chciał powiedzieć jej całą prawdę, ale wiedział że teraz kręcą scenę i musi całować dalej młodszą siostrę Diany.
Nastolatka biegnąc, odwróciła głowę i wypowiedziała ostatnie słowa skierowanie do Rikera
-Nie spodziewałam się tego po tobie...ufałam ci ...
Po czym znowu biegła przed siebie w końcu dostrzegła aptekę. Szybko do niej weszła i kupiła różnego rodzaju tabletki , najwięcej było tych nasennych, oczywiście te tabletki nie są sprzedawane bez recepty. Diana wykorzystała fakt, że pracowała tam przyjaciółka Anastazji, czyli w pewnym sensie jej mamy. Oczywiście przy zakupie tabletek powiedziała, że to dla mamy, ponieważ kobieta nie wiedziała, że panienka zna cała prawdę. Dziewczyna wyszła z apteki najszybciej jak mogła, pobiegła jeszcze do marketu i kupiła wodę do picia, a następnie pobiegła z powrotem do lasu. Biegła najszybciej jak mogła, ile sił miała w nogach, sama do końca nie rozumiała swojego postępowania. Będąc już na miejscu usiadła na kocu, naszykowała tabletki i wodę i już miała je połykać kiedy coś ją tknęło na opisanie tego całego przeżycia, więc skoro to mają być jej ostatnie chwile ...to musi je wykorzystać. Tak więc sięgnęła po gitarę i zaczęła śpiewać

Ten sentymentów ślad które pozostawiłeś...
Ten uczuć brak bo je zniszczyłeś...
Ten ostatni uśmiech przez ciebie wywołany,
teraz już nieistotnie przez ciebie złamany...
Ten ostatni pocałunek i otarte łzy...
a teraz całujesz ją , a mnie odstawiasz w kont ...

Teraz ty skrzywdziłeś mnie...
wykorzystałeś jak jakąś zabawkę...
Nawet nie wiesz jak to boli mnie...
całe życie mam zniszczone,
mam tego dość chce zabić się,
dłużej tak już nie potrafię!
Wszystko czarnobiałe jest...
wesołe i smutne ,
dlaczego najpierw pomogłeś mi ,
a teraz jesteś taki zły!?

Huśtawka nastrojów męczy mnie ,
to jest moje życie ...
i chcę żebyś wiedział,
że jestem zarówno szczęśliwa jak i smutna...
i wciąż próbuje dowiedzieć się...
jak to możliwe!?
Powiedz dlaczego tak zmieniłeś się!?
Co się stało, że tak potraktowałeś mnie!?

Myślałam, że mogę ufać ci...
że spędzimy razem te resztę dni...
Moje serce zostało na zawsze złamane,
już nigdy nie zakocham się...
bo zawsze potem cierpię...
Lecz teraz będzie inaczej, wszystko zmieni się...
bo już nie będzie mnie...

Obiecuje, że zrobię wszystko
abyś nigdy nie zobaczył mnie!
Abyś był zadowolony jak wszyscy!
Nie będziecie musieli martwić się o mnie!
Nie będę już ciężarem, nie...
po prostu zranię po raz ostatni się...
i w spokoju zasnę na dnie...
Powiem jeszcze tylko że KOCHAŁAM CIĘ
Lecz to już zniszczone uczucie ...

Następnie , ściągnęła bluzę, po woli połykała tabletki i popijała je wodą ... potem powoli podeszła do jeziora, była już bardzo osłabiona, a jej ciało cały czas się chwiało, w pewnym momencie wpadła do jeziora z lodowatą wodą, na koniec usłyszała tylko kogoś krzyk...jak ktoś krzyczał jej imię ....
***********************************CDN*******************************************
Mamy 11 Rozdział :3 Mam nadzieje że wam się podoba ;) Rozdział jest dużo dłuższy od 10 xD Jest również piosenka którą napisałam ja. Mam nadzieję że się wam podoba ;) Czekam na wasze komentarze ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
//Kinga

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 10

**********************************Narrator********************************************
Chłopak udał się do kawiarni. Wchodząc zobaczył Ross'a siedzącego przy stoliku, który znajdował się w kącie.
-No na reszcie! Co tak długo! Dłużej się nie dało! -wykrzyknął zdenerwowany
-Przyszedłem najszybciej jak mogłem!- odpowiedział Riker
-I co, zgodziła się?- zapytał młodszy
-Jeszcze z nią nie rozmawiałem
-Do cholery stary jutro kręcimy a ty mi mówisz, że ona nic o tym nie wie!
-To nie jest takie proste, ona ma ciężką sytuacje życiową!- powiedział podniesionym tonem najstarszy
-Słuchaj gówno mnie to obchodzi! Masz ją tu jutro ściągnąć! Wiesz co z nami będzie jak jutro tego nie nakręcimy! To jest nasza życiowa szansa debilu!
-Czy ty się w ogóle słyszysz!
-Posłuchaj, masz tu jutro przyjść z Dianą nie wiem jak to zrobisz i szczerze gówno mnie to obchodzi, ale jeżeli tego nie zrobisz to powiem jej całą prawdę, a do filmu weźmiemy Amelię! -wytłumaczył i zagroził Ross
-Okej, zrobię wszystko co w mojej mocy- powiedział zrezygnowany Riker, wiedząc że obydwaj siedzą w tym po uszy i nie wywinie się z tego.
-Teraz muszę iść Rydel, Rocky i Ratliff nie mogą niczego podejrzewać i pamiętaj jutro o 12.00 jesteście tu taj we dwójkę!- powiedział blondyn i wyszedł.
Riker został tam i nie wiedział co ma ze sobą zrobić, rozmyślał dlaczego on się w to wpakował, dlaczego się na to zgodził. Nie wyobrażał sobie tak tego, faktem na początku wszystko wydawało mu się w porządku, dopóki Diana nie zaczęła się mu zwierzać, w tedy poczuł coś do niej i było mu coraz trudniej, oswoić się z tą myślą że musi zadać jej cios prosto w serce, a dziewczyna po raz kolejny będzie cierpieć. Co prawda na początku propozycja kusiła, kusiła nagrodą za to, wcześniej się nie zastanawiał jakie mogą być konsekwencje. Chłopak dopiero teraz zdał sobie sprawę, że dziewczyna może mu już nigdy więcej nie zaufać, ale wiedział, że musi to zrobić.
Po jakiejś godzinie wyszedł w końcu z kawiarni i wędrował po mieście, dalej zadając sobie pytanie dlaczego się na to zgodził. Minęły jakieś 4 godziny, a on dalej wędrował po mieście, jednak wiedział, że musi porozmawiać z Dianą i ściągnąć ją jutro do kawiarni. Wie, że jeżeli powie jej prawdę to się nie zgodzi, tak więc będzie musiał skłamać. Blondyn nie wiedział czy po tym wszystkim będzie potrafił spojrzeć dziewczynie w twarz, bo nadal nie rozumiał swojego postępowania, co mu przyszło do głowy że zgodził się na coś takiego. Po chwili wszedł w głąb lasu, i zobaczył polanę tam gdzie była wcześniej Diana, dziewczyna dalej tam siedziała. W pewnym momencie poszedł do niej i zaczął mówić
-hej , jak się czujesz? Wszystko okej?-zapytał z troską w głosie
Dziewczyna miała ochotę odpowiedzieć, że nic nie jest okej, ale ze względu na to że była bardzo skryta zamilkła
-Hej , słyszysz mnie? Diana bardzo cię przepraszam, że tak cię zostawiłem, ale to była bardzo nagła sytuacja, a nie chciałem mówić Rossowi, że jestem przy tobie, no nie bądź taka, uśmiechnij się i przytul się do mnie -mówił delikatnie i pewnie
*************************************Diana*****************************************
Miałam ochotę przytulić się do niego i mu to wszystko wybaczyć, ale coś nie dawało mi spokoju...Dlaczego on jest taki spięty i poddenerwowany ...Postanowiłam spytać wprost co się dzieje, lecz przed tym wtuliłam się w jego, a on mnie objął
-Riker... co się dzieje?-spytałam z troską w głosie
-Nic, dlaczego tak myślisz?
-Widzę, że jesteś poddenerwowany i spięty, kilka godzin temu taki nie byłeś
-Diana, posłuchaj wszystko jest ok.
-Na pewno?-spytałam po raz kolejny
-Tak, tylko obiecaj mi, że jutro nigdzie nie pójdziesz, że będziesz cały czas tutaj ok.-powiedział Riker , a ja nie wiedziałam w ogóle o co mu chodzi
-Ale czemu?
-Po prostu boję się o ciebie i nie chcę, aby coś ci się stało. Tutaj jesteś bezpieczna i nikt cię nie znajdzie i chyba obydwoje tego chcemy, prawda?
-No chyba tak ...-powiedziałam niepewnie. Następnie Riker dotknął ręką mojej twarzy i delikatnie dotknął moich ust. W prawdzie nie wiedziałam co zrobić, bo bolało mnie to że w tedy tak mnie zostawił a ja straciłam sens życia, ale cieszyłam się że znowu jest przy mnie , tak więc odwzajemniłam pocałunek. Po chwili on położył się na trawie, a ja obok niego i leżeliśmy tak wpatrując się w gwiazdy, po dłuższym czasie w końcu zasnęliśmy.
*********************************** Narrator***************************************
Rano blondyn bardzo wcześnie wstał i powoli oraz po cichu, aby nie obudzić nastolatki, wziął kartkę oraz długopis i zostawił na niej krótką wiadomość ''Musiałem iść. Nie bądź na mnie zła, kiedy wrócę obiecuję że wszystko ci wytłumaczę. Nie martw się o mnie i nigdzie nie idź. Najpóźniej będę wieczorem. Twój Riker'' Następnie położył kartkę przy niej i sam odszedł ze smutkiem...
***********************************CDN*******************************************
No to mamy 10 Rozdział :D Mam nadzieję że się podoba :D No i że was zaciekawił no i przede wszystkim czy jesteście ciekawi o co chodziło Rossowi no i jak potoczą się dalej ich losy :) Czekam na wasze komentarze:* //Kinga

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 9

Kiedy się obudziłam , po woli się przeciągnęłam i zdjęłam z siebie kurtkę . Zobaczyłam , że Rikera nie ma przy mnie . Bardzo się wystraszyłam .Wstałam tak szybko jakby wylali na mnie gorąca kawę , cóż to że Rikera przy mnie nie ma , przebudziło mnie chyba najbardziej .Od razu rozejrzałam się po całej wysepce . Zaczęłam chodzić po brzegach stawu , chciałam nabrać trochę wody na rękę i przetrzeć sobie nią twarz , jednak kiedy ja dotknęłam , ciarki mnie przeszły , ponieważ woda była lodowata . Nie wiedziałam co mam ze sobą teraz zrobić , czułam kompletną pustkę . Przesiedziałam na kocu jakąś godzinę , albo i nawet więcej . Zrobiłam się głodna , a nie miałam nic przy sobie do jedzenia , jednak nie chciałam tez iść na miasto w takim stanie . No bo byłam lekko spocona , moje włosy wyglądały jak siano , a ubrania no nie były za czyste . Siedząc tak na tym kocu w końcu dostrzegłam Rikera zbliżającego się do mnie .
- Gdzie byłeś ? Dlaczego mnie zostawiłeś ? Wystraszyłam się kiedy zobaczyłam że cię nie ma - wytłumaczyłam
- Spokojnie poszedłem tylko do sklepu aby przynieść ci coś do jedzenia ,bo pewnie jesteś głodna , i nie chciałem cię przestraszyć , po prostu nie chciałem cię budzić - wyjaśnił blondyn
- Rozumiem - odpowiedziałam
- Masz proszę
- Co to jest ? - zapytałam
- Zupa pomidorowa . Pomyślałem że najlepiej zjadłabyś sobie coś ciepłego bo w nocy było zimno . - powiedział z uśmiechem , po czym ja wzięłam od niego miskę zapakowaną w folię
- No a ty ? - mruknęłam
- Ja już jadłem - powiedział , przymrużając jedno oko do mnie
- Dziękuję - doparłam
Gdyby nie on , pewnie siedziałabym tu sama , była bym zmarznięta i głodna , jednak się cieszyłam że on jest przy mnie .Kiedy zjadłam miałam jakąś dziwną ochotę komuś się wyżalić ... Zrobiło mi się smutno , jednak nie chciałam tego okazywać . Odeszłam więc od koca i zaczęłam maszerować ze spuszczoną głową , aby Riker nie zauważył jak bardzo jestem przygnębiona . Jednak przed nim nie da się niczego ukryć . Chłopak widząc że idę coraz dalej podbiegł do mnie i zarzucił swoją ręką na moje ramię .
- Diana , co się dzieje ? - zapytał przejęty
- Nic , nie ważne - udawałam że nic się nie dzieje , jednak w głębi serca pragnęłam znowu wypłakać i wyżalić mu się na jego ramieniu .
- Przecież widzę , że coś jest nie tak - powiedział stając przede mną , a tym samym blokując mi drogę
Ja tylko skierowałam wzrok na dół  , a on ręką podniósł delikatnie moją twarz i spojrzał mi w oczy , było to jednoznaczne , ze ja zrobiłam to samo
- Posłuchaj ... mi możesz wszystko powiedzieć .. chciałbym ci pomóc , ale nie wiem jak bo nie chcesz mi powiedzieć całej prawdy - mówił stanowczo , ale za równo miło i łagodnie
- Myślisz , że ktoś taki jak ja , ma czym się chwalić ? Czy ty byś chciał się chwalić , że ....ah zresztą nie ważne ...
- Diana , ja ciebie wysłucham , pomogę ci rozwiązać twój problem i na pewno cię nie zostawię z tym wszystkim samej , ale ty musisz , ze mną współpracować ...- odparł , ja w końcu postanowiłam wyciągnąć to z siebie i opowiedzieć mu wszystko od początku , postanowiłam powiedzieć nawet to komu jeszcze nigdy tego nie powiedziałam ...
- Za nim ci to wszystko opowiem obiecaj , że nikomu tego nie powiesz ... będziesz pierwsza osobą której opowiem co tak na prawdę działo się w moim życiu ... - powiedziałam biorąc głęboki wdech i wydech
- Obiecuje - odpowiedział Riker
- A więc , było to bardzo dawno temu ... na samym początku byliśmy jedną wielką kochaną się rodziną , jednak pewnego dnia wybrałam się z ojcem na spacer . Miałam w tedy 12 lat ... tata kazał mi usiąść na jednej z ławek i poczekać z jego kolegami , on miał iść tylko do sklepu gdzie miał kupić dla nas wszystkich lody . Pamiętam to do dziś bardzo dobrze , ze minęło 15 minut a ojca dalej nie było , weszłam więc do tego sklepu wbrew za kazaniom jego kolegów . W tedy ujrzałam całującego się jego z młodą atrakcyjną kobietą . Miałam łzy w oczach i właśnie w tedy zaczął się koszmar . Tata nawet nie zauważył że ich widziałam ja wybiegłam ze sklepu a jeden z jego kolegów dorwał mnie i pobił ... za to że złamałam zakaz wchodzenia do sklepu i zagroził że jeśli powiem matce co widziałam to pobije mnie jeszcze mocniej . Sprawa ucichła , lecz po 2 latach , natrafiła mi się kolejna ''przygoda'' ... Byłam w tedy w szkole i skończyłam lekcję o 2 godziny wcześniej , poszłam więc do domu , ale kiedy weszłam do niego zobaczyłam jak ... jak matka robi z ojcem pierogi ... jednak to była tylko improwizacja , ja cały czas obserwowałam ich z ukrycia w pewnym momencie do kuchni weszła Amelia , a ja zobaczyłam że ojciec uderzył ją bez powodu w twarz . Kiedy wieczorem spytałam się matki dlaczego on to zrobił , dowiedziałam się że jest chory umysłowo . Poszedł się leczyć , leczy się do dziś , jednak ja cały czas się jego boje ... No a potem doszły jeszcze kłopoty ze mną i R5 , czyli wami . Ojciec nie raz w tedy podniósł na mnie rękę , dzisiaj nie mam już tylu siniaków co kiedyś ... - mówiąc to rozpłakałam się , nie wiedziałam po co mu to wszystko opowiedziałam
- O mój boże , Diana nie wiedziałem że miałaś takie trudne dzieciństwo i życie ... - powiedział ze smutkiem i przejęciem chłopak .
Ja odeszłam od niego i powędrowałam z powrotem na koc , gdzie zakryłam oczy rękami i zaczęłam jeszcze bardziej płakać . Blondyn oczywiście usiadł obok mnie i przytulił .
-Spokojnie , puki jesteś przy mnie , obiecuje że nic ci się nie stanie i już nikt nie będzie cię bił . - mówił z poważną miną , a ja wtuliłam się w niego . Byliśmy tak w tuleni w siebie z dobre 20 minut w pewnym momencie Riker odwrócił się w moja stronę , pochylił głowę , i powoli mnie po całował , jednak całus szybko został odwzajemniony przeze mnie i zamienił się w namiętny pocałunek .
Jednak w końcu to nie jest bajka tylko moje koszmarne życie i oczywiście coś musiało się spieprzyć . Do Rikera zadzwonił Ross , ten oczywiście odebrał .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Riker przyjdź tu szybko , jesteś nam potrzebny !
- Nie mogę teraz !
- A więc co jest ważniejsze od nas od R5 !?
W tedy chłopak popatrzył na mnie i westchnął
- Nie nic ... gdzie jesteście i co się stało ? - zapytał Riker
- Jesteśmy w kawiarni na ulicy Mazowieckiej 2/3
- Okej , zaraz tam będę - powiedział z lekkim wkurzeniem najstarszy
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Diana ja przepraszam , zobaczymy się później - powiedział po czym po prostu sobie pobiegł . I co ja sobie wyobrażałam ?! Jeden nieuzasadniony telefon Ross'a a on leci na jego zawołanie . Z resztą co ja sobie myślałam !? Że co, że teraz będzie idealnie że się zakochałam !? Że on jest inny niż wszyscy pozostali faceci !? Nie on jest taki sam ... a ja głupia i naiwna opowiedziałam mu o wszystkich moich problemach życiowych z nadzieją , że on mnie zrozumie i podniesie na duchu ! Ale przecież tak być nie mogło ! Przecież to jest cały czas jedno i te samo , moje gówniane życie . Mam już tego dosyć , nie mam już na nic sił . Myślałam że mogę mu zaufać , że on pomoże mi zmienić moje życie na lepsze , że ono się zmieni dzięki jemu ...ale myliłam się ... no ale co ja sobie myślałam !? Przecież on jest gwiazdą , a ja jestem jakąś prostaczką z ulicy która nie ma już nawet prowizorycznej rodziny . To jest właśnie moje szczęście , to jest cały urok mojego życia . Kiedy zawsze coś zaczyna mi się układać to zawsze musi się coś spieprzyć . No bo przecież to wszystko było by zbyt piękne , aby było możliwe . Dlaczego to akurat mnie spotkało !? Dlaczego nie mogę mieć normalnego życia jak inni !? Dlaczego nie mogę mieć normalnej rodziny !? Okazało się , że jest jeszcze gorzej niż jak to sobie wyobrażałam . No , ale cóż trzeba żyć dalej ... No właśnie , ale czy koniecznie trzeba żyć dalej ? Przecież w moim życiu i tak nic się nie zmieni , zawsze będzie ciągle szara nudna rzeczywistość ...
                                                                         ****
                                                            Ciąg Dalszy Nastąpi
***********************************************************************************
A więc nie mogłam się powstrzymać nad dodaniem 9 Rozdziału :3 Przepraszam z góry za błędy które robię . I no cóż jestem ciekawa , jak wam się podobał rozdział i czy wciągnęliście się w tego bloga ? Czekam na wasze komentarze z waszymi opiniami ;) //Kinga

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 8

Otwierając furtkę do drzwi minęłam się z Amelią .
- O cześć , siostra , gdzie idziesz ? - zapytała się mnie , ja na te pytanie odpowiedziałam parę niezrozumiałych dla niej słów
- Zapomnij o mnie , nie jestem twoją siostrą
Zaraz potem pobiegłam a łzy spływały mi po policzku . Nie wiedziałam gdzie mam się udać , nie chciałam iść do Sam , ale nie chciałam też wracać do domu postanowiłam że puki co będę szła przed siebie . Po paru minutach dość nie spodziewanie zaczął wiać silny wiatr , a z piękna pogoda zmieniła się na okropną . Po prostu miałam wrażenie tak jakby to właśnie ona odzwierciedlała moje życie . Ale puki co musiałam się gdzieś schować , postanowiłam iść na peron bo tam miałam najbliżej . Usiadłam na pierwszej lepszej ławce ,wyciągnęłam koc z walizki , owinęłam się nim i po chwili położyłam się na niej i rozmyślałam o moim życiu . Postanowiłam to wszystko opisać pokazać ludziom co czuję ? Nie wiem w każdym bądź razie , wzięłam gitarę którą dostałam od R5 usiadłam w siadzie skrzyżnym , wyciągnęłam małe pudełeczko , aby prze chodni mogli dać mi parę groszy na wyżywienie , ponieważ miałam przy sobie tylko 20 zł. które zostało mi z wycieczki , a do wcześniej uważanego ''mojego domu '' wracać nie chciałam . Zaraz potem zaczęłam śpiewać to co przyszło mi na myśl

Kiedy zobaczyłam to ...
zdziwiłam się
a z oczu mych zaczęły lecieć łzy
myślałam , że tak być nie może
lecz znowu myliłam się ...
Moje życie zmieniło w jedno wielkie kłamstwo się ,
zrozumiałam , że nikt tak na prawdę nie kochał mnie
po prostu nienawidzę się !

Ref : Nie mam po co żyć , czas swój na tej ziemi tracić !
Przejmować opinią ludzi się , martwić co się z nimi stanie !
Mam już dość ! Chce odejść z tond na swój własny ląd !
Zapomnieć o nich , zasnąć tu , niech się dzieje ze mną co chce ,
Jest mi to już obojętne ...

Marzenia miałam , lecz one w koszmar zamieniły się ,
każdego dnia teraz myślę o tobie ...
co się z tobą dzieje !
Dlaczego zrobiłeś mi to !?
Mimo że prawdę znałeś , to mnie pocałowałeś ...
nawet nie wiesz jaką teraz mam traumę !
Jak boję co się dalej stanie !
Dla was dwóch tylko żyć chce , lecz w głębi duszy boję się ...
Chce być silna , uświadomić sobie że , teraz też potrafię dobrze bawić się !
Ale lepiej chyba będzie jak zapadnę pod ziemię się ...jak zabije się ...

Ref : Nie mam po co żyć , czas swój na tej ziemi tracić !
Przejmować opinią ludzi się , martwić co się z nimi stanie !
Mam już dość ! Chce odejść z tond na swój własny ląd !
Zapomnieć o nich , zasnąć tu , niech się dzieje ze mną co chce ,
Jest mi to już obojętne ...

Piosenka którą przed chwilą sama napisałam w sumie mnie jeszcze bardziej przytłoczyła , na szczęście , po przez nią i moje uczucia które były wywołane podczas tej piosenki pomogły mi uzyskać trochę pieniędzy . Następnie zaczęłam się dalej błąkać po mieście , chodziłam po jakiś nie znanych dróżkach , po prostu chciałam , aby nikt mnie nie znalazł . Chciałam stać się po prostu niewidzianą ... w tedy kiedy tak chodziłam miałam ochotę się pociąć , a czasem wręcz opętywały mnie myśli samobójcze ... W pewnym momencie weszłam do lasu . Wszędzie było ciemno ... wędrowałam tam już dobrą godzinę , gdy nagle zobaczyłam siekierę , miałam okazję , aby może ktoś mnie zabił a moje naj mniej śmielsze marzenia się spełniły , ale ogarnął mnie strach i zaczęłam uciekać , w głąb lasu . Biegnąc , niepewnie odwróciłam głowę i dostrzegłam że ktoś mnie goni , postanowiłam biec jeszcze szybciej , niestety potknęłam się o patyk leżący na ziemi i upadłam . Jednak nie dałam za wygraną i szybko się podniosłam i zaczęłam biec dalej , nareszcie wybiegłam z lasu i zorientowałam się , że jestem przy budki z lodami , gdzie wcześniej chodziłam na lody z Anastazją i Krystianem , wcześniej uważających się za moich rodziców . Właśnie w tedy powróciły wszystkie wspomnienia ... Dosłownie wszystkie , te dobre , ale też i te złe ... Ja zapatrzona tak bardzo w te piękne miejsce , nie zwróciłam uwagi , że ktoś złapał mnie za ramię . Bardzo się wystraszyłam i szybko obróciłam w kogoś tego stronę .
- O mój boże Riker to ty ! Nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłeś ! I jak ty tu się znalazłeś , przecież jest już tak właściwie świt ! - odparłam
- Szukałem cię całą noc ! - odpowiedział mi blondyn
- Nie było takiej , potrzeby poradzę sobie sama ! - powiedziałam pewnie , ale tak naprawdę w głębi duszy cieszyłam się że tu przyszedł , to właśnie jego mi brakowało , przy nim czułam się tak jakoś inaczej
- Nie był bym tego taki pewien ! I dlaczego przede mną uciekałaś ? - zapytał zaniepokojony
- Bo nie wiedziałam , że ty to ty , wystraszyłam się ! - odpowiedziałam , całkiem nie wiedząc co mówię
- Chodź tu do mnie , nie będę cię już męczył dalej pytaniami i prawił ci kazania , grunt że nic ci się nie stało - powiedział przejęty chłopak , po czym podszedł do mnie i mnie przytulił , właśnie w tedy poczułam motylki w brzuchu . Z jednej strony cieszyłam się że mnie szukał i że jest tu przy mnie , ale zaś z drugiej strony może lepiej by było jakby nikt mnie nie znalazł tak jak chciałam .
- A teraz chodź ze mną , wróćmy do domu , twoja biologiczna matka i ta za którą do tych czas uważałaś za mamę , martwią się o ciebie - mówił zatroskanym głosem
- Nie ! Tylko nie to ! Nigdzie z tobą nie pójdę ! Chce zostać tu taj ! - odparłam z podniesionym głosem
- Ale Diana , nie możesz tutaj przeżyć całego swojego życia ! Kiedyś będziesz musiała spojrzeć nam wszystkim w twarz - próbował mnie przekonać Riker
- Nie ... nie rozumiesz , co ja teraz przechodzę ! Tak od sobie dowiedziałam się że Amelia nie jest moja siostrą , mój idol jest moim bratem ! Myślisz że to takie proste ! - mówiłam przez płacz , patrząc mu prosto w oczy , jednak po chwili odeszłam od niego i podeszłam do jeziora jakie tam się znajdowało i zaczęłam wrzucać do niego kamyki .
- Diana , ja to wszystko doskonale rozumiem - powiedział zbliżając się do mnie
Ja w tedy się obróciłam
- Zamilcz ! Ty nic nie rozumiesz ! Ty masz rodzinę która cię kocha i zawsze kochała ! A ja ... Ja tak naprawdę nie mam już nikogo ! - wykrzyczałam z płaczem
W tedy on zbliżył się do mnie i objął , a ja wypłakałam mu się na ramieniu .
Właśnie w tedy poczułam , że mimo wszystko mu mogę zaufać . On tak właściwie uświadomił mi , że jeszcze jest szansa , że może wszystko się ułoży ? Nie wiem , tego nie da się opisać , ja po prostu wiedziałam , że on jest inny niż wszyscy faceci i że jest wyjątkowy . W pewniej chwili wyciągnęłam ze swojej walizki koc na którym oby dwoje się położyliśmy , a ja będąc tym wszystkim zmęczona zasnęłam , oparta na jego klatce piersiowej . A on okrył mnie swoją kurtką ...
**********************************************************************************
Mamy 8 rozdział :3 Jak wam się podoba ? Mam do was wielką prośbę , jakbyście mogli skomentować po za opowiadaniem również piosenkę , ponieważ pisałam ją sama i chcę też poznać waszą opinię na temat tej piosenki , bo rozdział mógł wam się na przykład podobać a piosenka nie xD W każdym bądź razie , mam nadzieję , że jesteście zaciekawieni co się dalej stanie , a rozdział wam się podobał . Bardzo bym was prosiła o komentarze bo to motywuje do pisania dalszych rozdziałów :) //Kinga

niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 7

Stałam tam cały czas a Ellington cały czas mi się przyglądał , po około 30 minutach zauważyłam że mojej mamy już nie ma na koncercie , ale dla bezpieczeństwa stałam tam dalej . W trakcie koncertu odbyło się losowanie biletu . Bilety miały numerki , każdy członek R5 losował jedną karteczkę , a następnie mówił numer na głos , osoba mająca ten sam numerek który wylosował członek zespołu , wychodziła na scenę . Nagrodą był całus w policzek , od wybranej osoby należącej do zespołu . Przyglądałam się tak i usłyszałam numer 399 , stałam tam tak i wpatrywałam się w R5 po jakiś 5 minutach zorientowałam się że mój bilet ma numer 399 ! Od razu odruchowo po prostu wbiegłam na scenę . Byłam roztrzęsiona , i zadowolona , była to mieszanka wszystkich uczuć . W pewnym momencie zbliżyłam się do Rikera , który stanął obok mnie , lekko mnie objął , i pocałował w policzek . Czułam motylki w brzuchu , cały mój świat obrócił się do góry nogami , zapomniałam o wszystkim w głowie miałam tylko jedno ''obejmuj mnie tak cały czas i nie puszczaj '' Niestety Riker szybko wypuścił mnie ze swoich ramion . Ale i tak byłam zadowolona z tego że sam Riker Lynch mnie pocałował ! Miałam już schodzić ze sceny kiedy Riker złapał mnie lekko za nadgarstek
- stój , poczekaj , tak szybko chcesz nas opuścić i zostawić samych na tej scenie ? -zapytał blondyn
Ja nie wiedziałam co powiedzieć wyksztusiłam z siebie tylko parę słów
- Emm... no chyba nie ?
- Ross ! - krzyknął Riker do swojego młodszego brata
- Tak ? - odpowiedział młodszy
- Co ty na to aby Diana zatańczyła z nami do Pass me by ? -zaproponował
Ja nie mogłam na to pozwolić i od razu się wtrąciłam
- Aleee ja nie umiem tańczyć ! I nie lubię - skłamałam bojąc się co może się w tedy stać , chociaż kochałam tańczyć i śpiewać i to było moje jedno z nielicznych marzeń aby z nimi zatańczyć , a teraz kiedy mam okazję to kłamie !? Boże co się ze mną dzieje !?
- No co ty , nie wieże , każdy lubi tańczyć , przecież widziałem jak tańczyłaś u progu sceny - uśmiechnął się Ross , i pokrzyżował moje plany
- Może jednak , chociaż ten jeden taniec ? - zapytał najstarszy
- Ahh... no niech będzie - westchnęłam bo czułam że to nie wróży dobrze
Po chwili wszyscy zaczęli grać a mnie Riker kierował jak mam tańczyć , to było niesamowite uczucie , po chwili poczułam się tak pewnie na scenie że sama zaproponowałam kroki , a chłopacy tylko się uśmiechali i mnie naśladowali w tańcu . Po 3 minutach nadszedł już koniec piosenki każdy z R5 podszedł do mnie , przytulił i podziękował , oraz wręczył mi drobny upominek , właściwie to nie taki drobny bo gitarę akustyczną z ich autografami ! Na koniec im podziękowałam a oni dodali jeszcze ,że niesamowicie tańczę , i sprzeczali się ze mną że powinnam to robić zawodowo , cóż potem opuściłam scenę już na dobre . Wsłuchiwałam się jeszcze w pożegnalne słowa R5 i skierowałam się do wyjścia . Następnie szukałam koleżanek i autobusu . Błądziłam tak godzinę aż w końcu dostrzegłam autobus w którym wszyscy na mnie oczekiwali . Powrót do domu był chyba nudny ? No nie wiem bo całą drogę przespałam , ponieważ byłam bardzo zmęczona . Dojechaliśmy o 12 w samo południe . Po woli szłam do swojego domu , po drodze wstąpiłam jeszcze na lody , a następnie udałam się do domu . Doszłam tam o 14.15 , po woli weszłam do domu i od razu z walizką i gitarą powędrowałam po cichu na górę , stanęłam w progu drzwi od salonu . Stałam jak zamurowana ! Nie wiedziałam co powiedzieć , sam widok mnie przerażał ? Wszyscy nagle stanęli i patrzyli na mnie a ja po woli na każdego patrzałam z osobna .
- Diana ja ci wszystko wytłumaczę - powiedziała zakłopotana mama
- K...Kimm są ci ludzie !? - zapytałam roztrzęsiona
- To ja może zacznę od początku - powiedziała jakaś kobieta której nie znałam
- eeeej stop zaraz ! Co tu się dzieje !? Kim pani jest !? I kim pan jest !? Co R5 robi u mnie w domu !? -pytałam zdruzgotana
- Diana tylko spokojnie , usiądź proszę - próbowała uspokoić mnie mama
- Nie będę siadać , dopóki mi w końcu nie powiecie o co w tym wszystkim chodzi ! - krzyknęłam zdenerwowana
- Diana skarbie ... - zaczęła do mnie mówić ta pani
- niech pani do mnie nie mówi skarbie ! Mamo , tato ! O co w tym wszystkich chodzi !? I gdzie jest Amelia !?
- Spokój ! Daj sobie coś powiedzieć ! - krzyknął ojciec a ja umilkłam i uważnie zaczęłam słuchać tej pani
-Diana , posłuchaj mnie uważnie , ja jestem Cherly , a to jest mój mąż George , a to jest nasz syn Ellington , wiem że ciężko będzie ci się z tym pogodzić ... ale postaw się błagam na moim miejscu , co ty byś zrobiła w takiej sytuacji .
- Ale ja nadal nie wiem o co pani chodzi - odpowiedziałam trochę przejęta ?
- Błagam cię nie mów do mnie ''pani '' - powiedziała ze smutkiem ta kobieta , w ogóle nie wiedziałam o co jej chodzi
- Diana , ja wiem że nie będzie ci łatwo , ale to wszystko było tylko i wyłącznie dla twojego dobra , wysłuchaj mnie proszę , ale za nim to zrobisz błagam cię chodź do mnie i pozwól się przytulić , tak jak matka córkę , błagam zrób to dla mnie
-popatrzałam w tedy dość dziwnie na ta kobietę , ale spełniłam jej prośbę , po chwili do uścisku dołączył Ellington i ten pan George
- Słodko , Anastazja nie jest twoją mamą... - powiedziała ze spuszczoną głową w dół
- Co też pani wygaduje ! - powiedziałam oburzona
- Prawdę skarbie , a Krystian nie jest twoim ojcem ...
Widząc że ta kobieta mówi całkiem poważnie , spojrzałam z poważną miną na moich ''rodziców'' Matka tylko spuściła głowę , a ojciec westchnął , a Cherly dotknęła mojego ramienia i spojrzała mi w oczy
- Widzisz ... Diana .... to ja jestem twoja mamą , a George twoim ojcem ...a Ellington jest twoim bratem - wytłumaczyła
- pojrzałam w tedy na nią dość dziwnie , a potem na rodziców i na R5 wszyscy milczeli , czy to ...jest prawda !? Pomyślałam
- A co wspólnego ma z tym R5 !?
- Kiedy dowiedziałam się że poznałaś R5 od razu robiłam wszystko abyś ich znienawidziła , nie chciałam abyś dowiedziała się prawdy po przez Ellingtona , on jest członkiem tego bandu , bałam się , że kiedy ich poznasz , będziesz więcej o nich czytała na internecie to po przez różne źródła odkryjesz tą tajemnicę ... - wytłumaczyła mi mama ? Kim ona tak właściwie dla mnie była !?
- Stoppp , czegoś tu nie rozumiem , dlaczego ''mamo ''? Mnie zostawiłaś i oddałaś '' Anastazji '' i kim tak w ogóle jest dla mnie '' Anastazja i Krystian '' Kim jest dla mnie Amelia !?
- Urodziłaś się kiedy miałam 21 lat , byłam jeszcze młoda , a miałam jeszcze jedno dziecko Ratliffa . Urodziłam go kiedy miałam 18 lat . Zostałam sama , nie miałam pieniędzy na utrzymanie mnie i Ell'a , kiedy dowiedziałam się że znowu jestem w ciąży , nie chciałam usuwać tego dziecka , postanowiłam , że oddam je do adopcji , nie chciałam oddawać Ratliffa bo on mnie znał i był do mnie przywiązany , stwierdziłam że będzie lepiej tobie kiedy zamieszkasz z kimś innym .W drodze na lotnisko poznałam Anastazję , która jak mi się zwierzyła nie mogła mieć od dłuższego czasu dzieci ... Zawarłam z nią układ ... A potem kiedy urodziłam wyjechałam do Ameryki z nadzieję na lepsze jutro ...
- Czyli mam rozumieć , że osoby których do tych czas nazywałam ''rodzicami '' są całkiem obcymi osobami ?
- Niestety Tak ... - odparła moja '' mama ''
- Czyli , że Amelia nie jest moja siostrą !? - mówiłam to przez łzy w oczy , cały czas płakałam i patrzałam na wszystkich z niedowierzeniem
- Amelia jest moja rodzoną córką Diano ... - odpowiedziała mi Anastazja
-Czyli ona jest też w pewnym sensie obcą osobą !? Po moich policzkach leciały łzy , szlochałam coraz głośniej , to wszystko mnie przerosło , tak jak tam stałam z ta gitarą i walizką wybiegłam z domu . Nie widziałam dalszego sensu bycia tam ...
************************************Ciąg Dalszy Nastąpi ****************************
No to mamy 7 rozdział kochani :3 Właśnie w tym momencie zaczął się dramat . Mam nadzieję że wzbudziłam napięcie i jesteście ciekawi co się dalej stanie z Dianą :) A tak w ogóle to R5 ma być 5 lutego w Polsce i się jaram XD No także to by było na tyle , piszcie w komach co sadzicie o tym rozdziale :* //Kinga

piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 6

Rano obudził mnie budzik o godzinie 6.20 tak wiem jestem na wycieczce a wstaję o tej porze , chodziło o to , że muszę się odpowiednio przyszykować na ten koncert , bo musze przecież wyglądać idealnie . W stałam więc z łóżka i powoli pod chodząc do łóżek na których spały moje koleżanki , zaczęłam je budzić , w końcu one też musiały się przygotować , bo o 12.00 wyjeżdżamy z hotelu i jedziemy na koncert . Dziewczyny po woli się przebudzały , kiedy ja w tym czasie miałam dylemat w jakich ciuchach pójdę na koncert . Na razie założyłam na siebie byle jakie ciuchy tak samo jak Rozalia , Amanda i Sam , i poszłyśmy na dół zjeść śniadanie . Na dole jeszcze nikogo nie było no ale nie dziwię się jest 7.00 oni pewnie sobie jeszcze smacznie śpią , a my już na nogach . Po posiłku , udałyśmy się do pokoju i zaczęłyśmy się szykować . Jednak po Samancie i Rozalii było widać , że są bardzo zmęczone a ich oczy są takie dziwne , tak błyszczą
- Sam , Rozalia , dobrze się czujecie
Sam tylko popatrzyła na Rozalie a ja nie wiedziałam o co chodzi
- Amanda co się stało wczoraj wieczorem ? - zapytała
- No była impreza - odpowiedziała
- Amanda ja się o was martwię , co się wczoraj stało !? - dopytywałam się
- Diana wszystko w porządku , nic się wczoraj nie stało - odpowiedziała z uśmiechem i przekonaniem
- No to chodźmy się już przygotowywać - powiedziała zmieniając temat Samanta
Tak więc przygotowania trwały od 7.30 do 11.15 , trzeba przyznać , ze trochę nam to zajęło . Rozalia była ubrana w czarną bluzkę bez rękawków , ściągniętą przy spodzie gumką , bluzka była lekką tuniką , do tego ubrała fioletowe leginsy w kosmos . Założyła jeszcze czarne kolczyki w kształcie kółka , ciemno fioletowe bransoletki i czarne buty na koturnie które były ozdobione ćwiekami , no i oczywiście miała makijaż . Natomiast Amanda byłą ubrana w luźną, kremową bluzkę na ramiączkach z czarnymi napisami , czarne leginsy , i wysokie kremowe szpilki . Dodatkiem do tego wszystkiego było parę czarnych bransoletek i złoty naszyjnik no i oczywiście nie obyło się bez lekkiego makijażu . Samanta miała na sobie ubraną czarną sukienkę przed kolana z długim rękawem i złoceniami na ramionach do tego złoto czarna bransoletka , kolczyki wkrętki małe czarne kółeczka , a najbardziej co się rzucało w oczy to czerwone szpilki i czerwona szminka na ustach Sam . Ja ? No cóż ja zaszalałam , miałam na sobie krótkie dżinsowe spodenki , luźną czarną bluzkę z tyłu ze złotym zamkiem , do tego miałam niebieskie wiązane buty za kostkę , z gruba podeszwą i grubym i wysokim obcasem . Do tego miałam pomalowane paznokcie na żółto , do tego czarny pierścionek ze złotą obramówką , a na ustach widniała czerwona szminka . Wszystkie byłyśmy już gotowe tak więc udałyśmy się na dół bo za 35 minut mieliśmy wyjeżdżać .
- U la la Diana a ty co taka wystrojona - zaczął gadać mój kolega z klasy
-No co ty nie wiesz dla Rikusia no i Ellingtusia swojego - dopowiedział jeden z paczki chłopaków
- Co wy nie wiecie co Ellington napisał na twitterze wczoraj no i że nasza Diana go widziała - mówił dumnie jeden z pierwszych kolegów z klasy Bartek , w tedy ja spojrzałam na Sam bo tylko ona wiedziała o tym , że widziałyśmy Ratliffa ...
- Sam z kąt on to wie ? Przecież tylko my o tym wiedziałyśmy -powiedziałam ze smutkiem
- Ooo to Samanta nie powiedziała jeszcze Dianie co się wczoraj działo - zaśmiał się Bartek
- Sam o czym on mówi !? - zapytałam przerażona
- Diana ja ci wszystko wytłumaczę - powiedziała do mnie Sam
- Co mi wytłumaczysz !? Że powiedziałaś mojemu wrogowi moją tajemnicę !? - powiedziałam ironicznie
- Diana to nie tak , ja byłam pijana ! - wyznała na głos wszystkim zebranym a ja zmierzyłam ją wzrokiem a ona zaczęła mówić dalej
- On mnie zmusił , powiedział , że jeżeli się nie napiję razem z nimi to nie odda mi telefonu i wymyśli coś i tobie powie to właśnie dlatego wczoraj nie odpisałam na twojego sms !
- Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś !- wykrzyknęłam , jednak naszą kłótnie przerwała wchodząca do holu pani .
- Dzień dobry młodzieży , uwaga jedziemy teraz na koncert i to jest nie uniknione że tam wszyscy się rozejdziecie w swoją stronę , tak więc , bardzo was proszę , aby o godzinie 6 rano już w środę abyście najpóźniej byli pod autobusem - wyjaśniła nauczycielka po czym wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy na koncert .
Pani rozdała nam bilety i weszliśmy na teren gdzie miał odbyć się koncert . Razem z Amandą , Rozalią i Sam , stałyśmy po środku , kilka godzin lecz w końcu była 19.00 wybiła godzina rozpoczynającego się koncertu ja spokojnie sobie stałam ale jakaś osoba szła sobie tak jakby nikogo nie było a ja poleciałam na kogoś , na szczęście on mnie złapał .
- Emm przepraszam że na ciebie wpadłam ale widzisz , że nie zrobiłam tego specjalnie , a tak w ogóle to dziękuje , że mnie złapałeś inaczej nie wiem co by się stało
- Ależ to nic wielkiego - powiedział i uśmiechną się chłopak
- A tak w ogóle jestem Diana - powiedziałam
-Ellington - odpowiedział
- Ellington Ratliff !? - zapytałam nie dowierzając
- Tak , a czy my się już czasem nie wiedzieliśmy ? - zapytał , on chyba mnie nie rozpoznał , niestety naszą rozmowę przerwał krzyk blondynki która wołała ''Ellington na scenę ! ''
Po chwili koncert się zaczął a ja zobaczyła moją mamę na koncercie R5 !? Ona zbliżała się ku przodu z jakąś panią , nie wiem kto to był , zastanawiało mnie to co ona tu robi !? Ale teraz moim problemem było to aby mama mnie nie zauważyła . Zaczęłam więc powoli czołgać się do przodu , aż w końcu nie wiem kiedy dotarłam do początku sceny i wstałam po czym Riker wziął mnie na scenę ! Nie no tylko tego brakowało teraz to matka mnie na pewno zobaczy , pomijając to że cieszyłam się z tego , że Riker wybrał mnie z pośród tylu fanek na scenę .
-Jak się nazywasz - zapytał blondyn
- Diana - odpowiedziałam , po czym Ell odszedł od perkusji i podszedł do nas i zapytał się
- Diana Malinowska ?
- no tak  ,ale teraz muszę już lecieć -powiedziałam widząc że moja mama zaraz mnie zobaczy więc  wybiegłam na prawy front sceny i zeszłam z niej
***********************************************************************************
No to mamy 6 Rozdział . Jak wam się podoba ? Czekam na wasze komentarze . Mam nadzieję , ze rozdział się podoba i domyślacie się po woli o co w tym wszystkim chodzi a jeżeli nie to nie szkodzi bo naj prawdo podobniej w następnym rozdziale w szytsko się wyjaśni i prawda wyjdzie na jaw :) //Kinga

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 5

Wstałam rano o 6.00 pierwsze co zrobiłam to poszłam do kuchni zjeść śniadanie . Następnie wzięłam swoje ciuchy oraz kosmetyki i poszłam do łazienki . Nie chciałam jakoś się tam zbytnio stroić , bo nie chciałam , aby rodzice coś podejrzewali . Ubrałam się w czarne dżinsy , żółtą bokserkę , czary sweterek . Włosy związałam w wysokiego kucyka , potem założyłam kolczyki , umyłam zęby i zrobiłam na prawdę lekki makijaż . Dochodziła już 7.00 a mnie jeszcze nie było przy miejscu z kąt wyruszaliśmy na wycieczkę . Wzięłam więc szybko moją walizkę i podręczną torbę , pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam z domu . Kiedy szłam zadzwoniła do mnie nauczycielka nie dziwie się mieliśmy wyruszyć 15 minut temu . Kompletnie straciłam wyczucie czasu . Na szczęście uspokoiłam moją wychowawczyni i szybko zjawiłam się na miejscu , a tam wsiadłam do autobusu . Jak zawsze siedziałam na samym tyle z moją paczką przyjaciół . Myślałam , że szybko dojedziemy do Warszawy i będziemy mieli jeszcze dużo wolnego czasu dzisiaj . Jednak myliłam się po 2 godzinach jazdy natrafiliśmy na ogromny korek . Staliśmy w nimi 3 godziny bo za chciało im się właśnie dzisiaj budować autostradę . Jeszcze nigdy tak długo nie stałam w korku ! A żeby przygód było mało jak wyjechaliśmy z korku przebiła nam się opona ! No szlak mnie normalnie trafił ! Bo trzeba było czekać kolejną godzinę , żeby jacyś tam ludzie łaskawie przyjechali i tą oponę wymienili , potem następną godzinę bo nie umieli wymienić tej opony ! Cały czas chodziła mi po głowie jedna rzecz . Czemu ja mam takiego pecha !? W pewnej chwili wszyscy zaczęli krzyczeć hura ! Dopiero w tedy się zorientowałam , że już ruszyliśmy . Jechaliśmy jeszcze długi czas . Szczerze mówiąc to cały dzień spędziłam w autobusie ! Do Warszawy dojechaliśmy o 16.30 , ale to nie koniec bo trzeba było teraz dojechać do naszego hotelu , no i błąkaliśmy się tak jeszcze przez godzinę . O 17.30 byliśmy już u celu . Każdy wziął swoje walizki i wszedł do budynku . Następnie otrzymaliśmy klucze do swoich pokoi . Ja dzieliłam swój pokój z Samantą , Rozalią i Amandą . Nauczycielka powiedziała , że jak się trochę ogarniemy to mamy zejść o godzinie 18.20 na dół na hol i czekać tam na nią . Tak więc razem z koleżankami weszłyśmy do windy i ruszyłyśmy na 8 piętro , ponieważ tam znajdował się nasz pokój . Kiedy weszłyśmy do pokoju byłyśmy bardzo zaskoczone . Pokój był przepiękny ! Na początku był mały korytarzyk , po prawej były drzwi do łazienki , na lewo był drzwi do GARDEROBY !? Razem z dziewczynami nie wierzyłyśmy własnym oczom ! Były tam półki z napisami gdzie jakie ubrania mają się znajdować , była nawet toaletka ! A na wprost znajdowały się łóżka , przy których były małe szafki nocne . No cóż ten pokój to był raczej apartament ! Razem z Samantą , Rozalią i Amandą rozmawiałyśmy jeszcze trochę , a następnie udałyśmy się na dół na hol .
- Widzę , że już wszyscy są - odparła nauczycielka
- A więc , kochani wiem że jazda was pewnie trochę zmęczyła , tak więc za chwile udamy się do jadalni aby zjeść posiłek , ale za nim tak się udamy chciałabym was poprosić , abyście już dzisiaj nigdzie nie wychodzili . Jeżeli będziecie chcieli i będziecie mieli siły możemy tu taj zorganizować małą imprezę w sali , ale ...ale cisza nocna obowiązuje o 23.00 . I nie ma zmiłuj się . Natomiast jeżeli będzie impreza i będziecie się fajnie bawić to w tedy cisza nocna będzie o godzinie 1 w nocy , ale to na prawdę będzie zależeć tylko od was i od waszego zachowania . Tak więc , jak widzę po waszych twarzach stawiacie na imprezę , dlatego spotkamy się tutaj o 20.00 a teraz udamy się do jadalni . - wytłumaczyła nam wszystkim . Obiad był dobry , nie narzekałam , bo nie byłam wybredna jeżeli chodzi o jedzenie . Około 19.00 było już po obiedzie czyli naszej kolacji tak właściwie . Razem z moimi przyjaciółkami udałyśmy się w tedy do naszego pokoju , zaczęłyśmy się rozpakowywać i rozmawiać
- I co idziecie na tą imprezę ? - zapytała Rozalia
- Ja idę - odpowiedziała z radością Amanda
- No pewnie , nie przegapię takiej imprezy - zaśmiała się Sam
- No a ty Diana ? - zapytała mnie ponownie Rozalia
- hymm...nie wiem chyba raczej nie .... - odpowiedziałam z osłabieniem i lekką obojętnością
- Dlaczego ?- Wypytywała Sam i usiadła obok mnie
- Sama nie wiem , jestem zmęczona , chyba lepiej będzie jak zostanę tu taj i przygotuję się na jutro - powiedziałam pod koniec uśmiechając się lekko
- jak chcesz nie będę cię zmuszać - powiedziała Samanta po czym wstała z łóżka i zaczęła się szykować
Po jakiś 20 minutach dziewczyny były już gotowe , i wybierały się na imprezę
- To my lecimy , trzymaj się - powiedziała wychodząc Amanda
- Jakby coś się działo to napisz do mnie sms , telefon mam przy sobie - dopowiedziała Sam , a następnie razem z resztą udała się na imprezę .
W tym czasie kiedy oni się dobrze bawili ja zdążyłam się umyć , naszykować sobie ciuchy na jutro i na jutrzejszy koncert , wejść na twittera , no właśnie wejść na twittera . Kiedy leżałam już łóżku z telefonem i czytałam tweenty zobaczyłam jeden niepokojący mnie tweent Ell'a , ale za razem pocieszający .
,, Jutro koncert w Polsce ciekawe czy ją zobaczę ''
Głównie postanowiłam się skupić chyba na tej początkowej części ,, Jutro koncert w Polsce '' jednak dalsza część trochę mnie zaniepokoiła . Postanowiłam napisać sms , do Sam aby na chwilę tu przyszła . Minęła 1 minuta , potem 2 potem 3 aż w końcu 15 minut a ona nie odpisała , powiedziałam głośno ,, Cholera teraz kiedy cię potrzebuję to ciebie nie ma ! '' Zbliżyłam się już do drzwi i nacisnęłam klamkę , ale przecież kurde one zabrały klucz ! Nie miałam już sił na nic , postanowiłam , że najlepszym wyjściem chyba będzie się położyć spać . Tak jak pomyślałam tak też zrobiłam .
Smacznie sobie spałam kiedy obudził mnie mój telefon . Ocierając lekko rękami oczy zobaczyłam że Rozalia , Sam i Amanda są już w pokoju i śpią . Nie tracąc czasu sięgnęłam po telefon , kiedy zobaczyłam że to jakaś wiadomość z twittera , przewróciłam tylko oczami , jednak mimo to postanowiłam ją odczytać . To był kolejny tweent Ellingtona
,, Nie mogę spać z myślą , że jestem w tym samym kraju co ty ''
a następny
,, Kto wie może właśnie śpisz w budynku obok ''
te tweenty były trochę dziwne , ale za dla tego że byłam śpiąca nie za bardzo się nimi przejęłam i poszłam spać dalej .
***********************************************************************************
No to mamy 5 Rozdział :D Znalazłam trochę czasu , więc postanowiłam go napisać . Mam nadzieję , że się podoba . Długość chyba odpowiednia :) No nic może ktoś już się domyśla o co w tym wszystkim chodzi ? Jeżeli tak to bardzo bym prosiła aby nie zdradzać tego pozostałym czytelnikom :3 Piszcie w komie co sądzicie o tym rozdziale ;) //Kinga
Także ten mamy nowy nagłówek , za którego bardzo bym chciała podziękować Weronice Czuryszkiewicz . Nagłówek jest śliczny :) Dziękuję bardzo :D I wszystkim polecam zaglądać na bloga Weroniki bo robi genialne nagłówki :D
//Kinga

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 4

Proszę o przeczytanie notki na koniec
*************************************************************************************
 Długo jeszcze tak rozmyślałyśmy nad tą sprawą . Dochodziła już 20.00 kiedy Samanta nagle krzyknęła
- AAAAAAA!
- Co się stało ? - zapytałam , a ona wpatrując się w ekran swojego telefonu , powiedziała
- Patrz co Ratliff napisał na twitterze ! - powiedziała z zachwytem . Wyraźnie tam było napisane
,, To chyba ona , dziś ją widziałem . Jest taka śliczna ''
- I co związku z tym ? - zapytałam
- Ty nic nie rozumiesz prawda ? - powiedziała pod irytowana
- Nie Sam , wytłumacz mi - powiedziałam osłabiona i zmęczona całym dzisiejszym dniem
- Dzisiaj widziałyśmy Ellingtona , tak ? - powiedziała do mnie z uśmiechem Sam
- No tak...- odpowiedziałam bo nie wiedziałam co ma na myśli
- chodzi o to , że nikt nie wie że on jest w Polsce ,R5 mają przyjechać dopiero w poniedziałek ... tak wszyscy myślą ...ale on nas widział bo przed nami uciekał a teraz jeszcze ten wpis na twitterze ,, to chyba ona , dziś ją widziałem . Jest taka śliczna ''- dokończyła Samanta
- Przestań , może widział kogoś innego nie mamy pewności że w tym tweencie chodzi o mnie - starałam się ją uspokoić
- A jeśli nie ? - zapytała podejrzliwie
- Daj spokój , może zakochał się w jakiejś Polce i tak napisał na tt -powiedziałam z obojętnością , chociaż po chwili zwątpiłam ...
- Naprawdę Diana ? - popatrzała na mnie z dziwną miną
- Wiesz ..w sumie to to się trochę układa w jedną całość ...ale nie to nie możliwe ...- mówiłam
W pewnym momencie poczułam wibracje mojego telefonu który miałam w kieszeni , wyciągnęłam go i zobaczyłam że jakaś osoba którą obserwuję podała dalej tweent Ell'a
,,Ciekawe kiedy cię zobaczę , tak bardzo chciałbym ci powiedzieć prawdę ''
- I co ? - powiedziała Samanta zaglądając mi w ekran telefonu a następnie zaczęła dalej mówić
- Twoja mam jak z kimś rozmawiała mówiła , że ktoś może ci powiedzieć prawdę , a z tego co zrozumiałam to powiedziała ,, to on jej o wszystkim powie ''
- Wiesz może masz racje ...to wszystko jest logiczne...to się wszystko układa ...- powiedziałam ze spuszczoną głową a potem dodałam
- chociaż w sumie nie to nie może być prawda ! To są bzdury nie mam 100 % pewności że pisze o mnie ...lepiej będzie jak o tym zapomnę ...- mówiłam z lekceważeniem ? Smutkiem ? Radością ? W sumie to nie wiem nie da się tego opisać
- To może ja już lepiej pójdę , do zobaczenia jutro na zakupach Diana - powiedziała Samanta po czym wyszła z pokoju
- Paaa ..- powiedziałam cicho
***********************************************************************************
Następnego dnia no cóż , byłam w lepszym humorze . No bo w końcu szłam na zakupy i mogłam wydać 300 zł. a jak dziewczyna by się z tego nie cieszyła !? Około 12.15 byłam już po Sam a potem poszłyśmy do galerii . Wszystko się dobrze udawało kupiłam sobie masę ciuchów , byłam szczęśliwa i zadowolona z tego że tak właśnie spędziłam te 4 godziny . Wszystko było by dobrze i byłabym dalej szczęśliwa gdyby ....no właśnie gdyby Ross na mnie nie patrzał .... Tak Ross Lynch się na mnie patrzył . Kiedy wychodziłyśmy z galerii stał przy murku i patrzył się na ludzi którzy wchodzą i wychodzą ze sklepów . Jednak kiedy mnie ujrzał zachował się dosyć dziwnie i miałam wrażenie że zrobił mi zdjęcie . Nadal w to nie mogłam uwierzyć jakim cudem on jest już w Polsce . Co tu się w ogóle dzieje ! Najpierw Ratliff teraz Ross ! No błagam ja chce wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi . Mam tego dość . Nie mam już sił . Niby się cieszę , ze będę na ich koncercie ...ale ... nie tak sobie wyobrażałam to kiedy ich pierwszy raz spotkam . W ogóle po co ta cała szopka !? Jestem już dorosła przecież rodzice mogli by powiedzieć mi prawdę ! Po co te wszystkie zagadki , tajemnice !?
- Diana....Diana !- powiedziała do mnie Sam
- Yyy tak słucham ? - powiedziałam zamyślona
- Nie zwracaj na niego uwagi , chodź - mówiła do mnie
- Jak mam nie zwracać na niego uwagi skoro on zrobił mi zdjęcie ! - powiedziałam zdenerwowana
- Diana uspokój się chodźmy już lepiej - powiedziała do mnie równocześnie mnie odciągając i lekko popychając do przodu .
Po jakiś 20 minut drogi byłam już w domu . Wszystko wydawało mi się takie tajemnicze . Zaniosłam swoje ciuchy do pokoju a potem poszłam do kuchni aby coś zjeść bo byłą już 17.00 a ja nie jadłam nic konkretnego po za drobnymi przekąskami takimi jak żelki i chipsy .
- No wreszcie w domu - powiedziała do mnie Amelia
- Co się czepiasz ? - zapytałam
- Nie nic , po prostu ciekawi mnie gdzie tak długo byłaś - wyjaśniła
- A co ty jesteś księdzem że mam ci się spowiadać ze wszystkiego ? -zapytałam po raz kolejny tym razem z humorem
- Dobra nie czepiam się już , pytam się bo jesteś mi potrzebna - wyjaśniła
- A do czego ? kontynuowałam temat
- nie umiem zadania z matmy wytłumaczysz ? - zapytała z nadzieją w głosie
- Sorry , Amelia , ale nie mam czasu musze się spakować na wycieczkę , a teraz proszę cię daj mi zjeść ten obiad . - odpowiedziałam
- No dobra trudno - powiedziała ze smutkiem i odeszła , a ja zaczęłam jeść posiłek.
Kiedy zjadłam poszłam się spakować . Nie trwało to długo bo 45 minut a jak na mnie to na prawdę dobry czas . Spakowałam najładniejsze ciuchy , w końcu miałam być na koncercie moich idoli . Miałam nadzieję tylko , że moi rodzice się o tym nie dowiedzą . Kiedy dochodziła 20.00 poszłam się wykąpać . Spędziłam chyba całą godzinę w łazience . A następnie położyłam się spać bo byłam bardzo zmęczona , a przed mną zapowiadał się naprawdę ciekawy dzień .
***********************************************************************************
Notka
Bardzo was przepraszam że 4 Rozdział jest taki krótki , ale po prostu nie mam sił po prostu smutam bo w tym tygodniu mają mi zabrać komputer do naprawy . Właściwie dzisiaj był u mnie informatyk ale to praktycznie nic nie dało . Muszą zabrać mój laptop i zainstalować na nowo całego windowsa a tym samym usuną mi wszystkie moje zdjęcia ! Moje piosenki ! Moje zdjęcia R5 ! Nic nie będzie .... Dlatego trochę się martwię . Nie wiem kiedy przyjadą po laptopa , ale wiem , że w tym tygodniu , jeżeli będę miała czas to postaram się dodać jeszcze jeden . Bo nie wiem kiedy oddadzą mi go oddadzą . Mam nadzieję że rozdział wam zdradził trochę tajemnicy i wciągną was w ten świat tajemnic :) //Kinga

wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 3

Długo się jeszcze bawiłyśmy i świętowałyśmy z Samantą przyjazd R5 do Polski . Jednak po 3 w nocy położyłyśmy się spać . Obudziłam się o 10.00 Samanta jeszcze spała , nie chciałam jej budzić , więc przełożyłam się na drugi bok , z myślą , że zasnę , jednak coś nie dawało mi spokoju i miałam dziwne przeczucie , że coś jest nie tak ...  Jednak szybko zapomniałam o moich obawach i spojrzałam na ekran telefonu który leżał na półce obok łóżka . Zobaczyłam w tedy R5 i zaczęłam myśleć , co tak na prawdę się stanie jak już ich zobaczę , jak się w tedy będę czuła , czy to będzie mój najszczęśliwszy dzień w życiu ? A może coś się stanie i moje plany znowu diabli wezmą ? Przecież jak mama się o tym dowie to mnie chyba zabije ! A co jeśli Amelia się o czymś dowie i jej powie ! Nagle z moich myśli wyrwał mnie krzyk mamy Samanty .
- Dziewczyny chodźcie na śniadanie !
W tedy powoli opuściłam nogi z łóżka , ubrałam kapcie i lekko poklepałam moja przyjaciółkę po ramieniu , aby ją obudzić .
- Samanta wstawaj , twoja mama wołała na śniadanie - mówiłam do niej , niestety bez skutecznie
- Daj mi spać ! - powiedziała niezadowolona
Jednak musiałam wymyśleć jakiś sposób aby się obudziła . Postanowiłam ściągnąć z jej kołdrę , jednak to nic nie dało . W pewnym momencie wpadł mi do głowy pewien pomysł i cicho się zaśmiałam pod nosem . Następnie poszłam do łazienki i do małej filiżanki nalałam trochę wody , kiedy weszłam do pokoju , zobaczyłam , że Samanty nie ma w łóżku ... Zaniepokoiłam się , lecz ona znając chyba moje plany schowała się za drzwiami . Kiedy otworzyłam je , ona włożyła dłoń do naczynia i nabrała trochę wody po czym oby dwie zaczęłyśmy się chlapać .
- No świetnie teraz to już jesteśmy oby dwie mokre ! - powiedziałam z humorem , Samanta jednak tylko się zaśmiała i udała się do kuchni , a ja za nią .
- Matko boskie a wy co takie mokre !? - zapytała nas , Pani Kasia ( mama Samanty )
- Spokojnie mamo , nic się nie stało - wytłumaczyła jej i usiadła razem ze mną do stołu
- No dobrze , nie wnikam co robiłyście , jedzcie już te śniadanie - powiedziała z markotną miną Pani Kasia

***********************************************************************************

Po śniadaniu ubrałam się w trzy czwarte spodnie , różową bokserkę , czarne bolerko i baleriny . Natomiast Sam , bo tak była jej ksywka ubrała się w niebieską sukienkę przed kolano , założyła ciemno niebieski sweterek i pół buty . Kiedy miałyśmy wychodzić z jej domu i iść do mnie spostrzegłyśmy się , że nie zrobiłyśmy sobie jeszcze makijażu . Chciałam dać sobie już z tym spokój , ale ona nalegała abyśmy go zrobiły . W końcu po jakiś 10 minutach uległam i dałam się jej przekonać . Nałożyłyśmy na swoje twarze trochę pudru , pomalowałyśmy rzęsy , do tego pomalowałyśmy oczy , cieniem do powiek . W tedy byłyśmy już na 100% gotowe , aby wyjść z domu . Szłyśmy po woli i rozmawiałyśmy o R5 . Kiedy byłyśmy już prawie przy moim domu , myślałam ,że mam jakieś urojenia , jednak one szybko zamieniły się w prawdę .
- Sa...Sam...Samanta ...- mruknęłam
- Tak Diana ? - zapytała mnie niepewnie
- Ja ...ja mam chyba jakieś zwidy od tego wszystkiego ...- mówiąc to byłam wpatrzona w podwórze mojego domu
- Ale co się stało !? - zapytała mnie zdenerwowana Sam
- Z mojego podwórka właśnie wybiega Ellington ! - powiedziałam przerażona , Sam szybko zareagowała na moje ostrzeżenia i spojrzała w miejsce w które się wpatrywałam , a po 5 sekundach spojrzała mi w oczy , po czym oby dwie zaczęłyśmy biec , zobaczyłyśmy tylko wsiadającego Ell'a do autobusu z logo R5 , ale co on robił u mnie w domu !? Szybko weszłyśmy do środka , w biegu zobaczyłam jakąś kobietę , jednak nie zdążyłam jej się przyjrzeć . Mama kiedy mnie zobaczyła była bardzo przerażona , wydawało  mi się , że chce coś przede mną ukryć .
- D..Diana !? Co ty tu robisz ? Przecież miałaś przyjechać dopiero w Poniedziałek ! - zapytała mnie w progu drzwi
- No tak ...ale moje plany trochę się zmieniły ... A gdzie jest Amelia ? I kim była ta kobieta ? - pytałam , chcąc się dowiedzieć jak najwięcej
- Em... - próbowała coś powiedzieć , jednak była zakłopotana
- No słucham ? - powiedziałam pod irytowana
- Amelia u koleżanki , a to była moja stara koleżanka ze studiów , przyjechała do Polski i chciała mnie odwiedzić ... - tłumaczyła matka , jednak ja nie wierzyłam jej , właśnie w tym momencie ... zastanawiałam się czy mogę jej dalej ufać ...
- Chodźcie do kuchni zrobiłam ciasto - powiedziała zmieniając temat , szczerze mówiąc to , to wszystko było podejrzane . Jednak razem z Sam udałyśmy się do kuchni
- Proszę tu macie ciasto dziewczyny , smacznego życzę - powiedziała , jednak po chwili dodała
- ja zaraz wracam , muszę jeszcze wykonać telefon . Właśnie w tym momencie moje spojrzenie i Samanty zbiegło się i oby dwie odchodząc po cichu od stołu podeszłyśmy pod drzwi pokoju w którym moja mama z kimś rozmawiała

- Bardzo cię przepraszam , ale Diana wróciła do domu nie mogę ich przenocować
- Dobrze , trudno , coś wymyślę , pamiętaj tylko , że ona nie może się o niczym dowiedzieć
- Spokojnie nic jej nie powiem
- Pamiętaj , że oby dwie chcemy dla niej jak najlepiej
- Tak wiem , ale ona w końcu się dowie
- Musimy zrobić wszystko , aby uniknęła tej bolesnej prawdy
- Tak wiem , jednak boję się , że kiedy jego spotka , to on jej o wszystkim powie
- Bądź spokojna , wszystko się dobrze ułoży
- Mam taką nadzieję , do zobaczenia w krótce

Kiedy usłyszałam tą rozmowę , różne rzeczy chodziły mi po głowie . Czego ja mam się nie dowiedzieć !? Jaka bolesna prawda !? Kto mi coś może powiedzieć !? W tym momencie zrozumiałam , że moje życie nie jest już takie jak kiedyś . Jednak słysząc , iż matka kończy rozmowę , razem z Sam wróciłyśmy do kuchni .

- I jak dziewczynki , smakuje ciasto ? - zapytała pod denerwowana mama wchodząc do kuchni
- Tak smakuje - odpowiedziałam zadziornie
- Proszę Pani , bo jest taka sprawa - zaczęła mówić Samanta
- Słucham uważnie - odparła
Jednak ja jej przerwałam i postanowiłam dokończyć za moją przyjaciółkę
- Chodzi o to mamo , że zmienił się termin wycieczki do Warszawy , jedziemy w ten poniedziałek a wracamy w Środę w nocy , ewentualnie w Czwartek nad ranem .
- No cóż , nie jestem tą wiadomością zachwycona , no ale cóż , dobrze - odpowiedziała zakłopotana
- Dobrze mamo to my już pójdziemy do mnie na dół - wyksztusiłam z siebie parę słów bo nie chciałam dalej z nią rozmawiać , wolałam w spokoju z Samantą posłuchać muzyki i zastanowić się nad rozmową mojej matki z jakąś kobietą .

***********************************************************************************
No to mamy 3 Rozdział . Wiem trochę wcześniej , ale jestem chora i nudzi mi się i nie mogłam się powstrzymać , aby dodać ten rozdział . Jak zauważyliście pewnie pojawiają się tutaj już tajemnice i powoli wchodzimy w tą część dramatu ;) Cóż mam do was jeszcze prośbę
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
To by było na tyle , mam nadzieję , że rozdział się podoba :)  I jeżeli wystąpiły błędy ortograficzne to bardzo przepraszam //Kinga

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 2

Mama bez zastanowienia wyszła z pokoju a za nią reszta ... Ja zostałam sama i siedziałam przez pewien czas , jednak potem udałam się do swojego pokoju , przebrałam się , położyłam na łóżku i wsunęłam się pod pościel . Po nie całych 15 minutach zasnęłam . Następnego dnia wstałam o 7.00 , poszłam w piżamach po gitarę którą zostawiłam wieczorem w salonie , następnie wróciłam do swojego pokoju i ubrałam się w oto te ciuchy

Wzięłam jeszcze małą torebkę do tego i zrobiłam lekki makijaż . Dzień zapowiadał się nawet dobrze z racji tego iż był dzisiaj piątek i miałam jechać dzisiaj z Samantą do Wrocławia , no , ale miało mnie też nie być na 2 ostatnich lekcjach bo był kiermasz i ja miałam sprzedawać , co nie oszukujmy też mnie zadowalało . Nie jedząc śniadania wyszłam do szkoły . Wszystko tak szybko zleciało , nawet do końca nie zorientowałam się kiedy skończył się kiermasz hehe . Postanowiłam wrócić do domu , kiedy szłam dostałam sms od Samanty napisała ,, Przyjdź do mnie jak najszybciej , ucieszysz się i będziesz zaskoczona '' Nie wiedziałam co to miało znaczyć , ale nie ukrywam byłam bardzo ciekawa . Wchodząc do domu ściągnęłam buty i powędrowałam do swojego pokoju . Spakowałam parę rzeczy na wyjazd i po jakiś 30 minutach poszłam do kuchni , a by zjeść obiad . Mojej siostry jeszcze nie było , z racji tego że była jeszcze w szkole , taty tez nie bo był w pracy byłam tylko ja i mama , dlatego domyślałam się jak będzie wyglądać jaka kol wiek rozmowa , dlatego nie chciałam jej w ogóle zaczynać . Lecz moje plany jak zwykle legły w gruzach ponieważ matka zaczęła korespondencję .
- I co jedziecie na tą wycieczkę z klasą do Warszawy ? - zapytała mnie mama
- tak raczej tak - odparłam z przytaknięciem głowy
- Dobrze widzę , że nie masz najmniejszej ochoty ze mną rozmawiać , lecz musze jeszcze się ciebie o coś zapytać i będziesz już mogła spokojnie dokończyć obiad a potem iść do Samanty - wyjaśniła mi
- A wiec słucham -westchnęłam
- Czy prócz ciebie i Samanty jedzie ktoś jeszcze do Wrocławia z wami ? - zapytała mnie jakby o coś mnie podejrzewała
- nie mamo ! Jadą tylko jej rodzice , spokojnie nie będę podrywać żadnych chłopaków , ani pakować się im do łóżka o to możesz być spokojna ! Czy ty mnie uważasz za jakąś dziwkę !? - zapytałam podirytowana wiedząc co mama miała na myśli
- Spokojnie Diana , chciałam się tylko upewnić - próbowała mnie uspokoić
- Czy mogę w końcu do niej pójść ? - zapytałam z odrobiną nadziei , że to już koniec pytań
- Tak możesz iść , baw się dobrze - odpowiedziała nieco z dziwnym zadowoleniem co mnie zaniepokoiło . Lecz postanowiłam ten wyjazd spędzić miło i niczym się nie martwić , takie by najmniej były moje plany , ale znając moje szczęście na pewno coś się wydarzy co pokrzyżuje mi plany , no ale nic mówi się jak zawsze trudno i żyje się dalej ... Wzięłam torbę i zatrzaskując główne drzwi wyszła z domu . Po jakiś 10 minutach byłam przed domem swojej przyjaciółki . Zapukałam do drzwi po czym ona wpuściła mnie do środka i udałyśmy się do jej pokoju .
- No to słucham co takiego ważnego masz mi do powiedzenia ? - zapytałam z zaciekawieniem i uśmiechem na twarzy
- Usiądź i oddychaj powili i spokojnie bo to cię zżuci na kolana - zażartowała sobie ze mnie
- Okej okej powiesz mi wreszcie ? - zapytałam nie mogąc się już doczekać
- Są dobre i złe wiadomość , które chcesz najpierw ? - zapytała z obojętnością
- Hymm... to może najpierw te złe ? - odparłam z nie pewnościom
- A więc jednak nie jedziemy do Wrocławia na 4 dni ... - powiedziała trochę ze smutkiem , widząc moja minę
- Aha... dobra a te dobre wieści to jakie ? - zapytałam Samanty z nadzieją , że one mnie pocieszą
- Diana tylko spokojnie ! Możesz krzyczeć na cały dom , ale nie dosłownie
nie dałam jej skończyć i wtrąciłam się jej w zdanie
- no powiedz to w końcu ! - rozkazałam
- R5 przyjeżdża do Polski ! - krzyknęła uradowana , a ja zaczęłam krzyczeć razem z nią , poczułam , że jeszcze jest szansa , aby moje marzenia się spełniły
- AAAAAAA ! - krzyknęłam jeszcze raz tylko , ze głośniej , - a kiedy przyjadą !? - zapytałam
- Teraz nie uwierzysz ! We wtorek mają mieć koncert ! I mają być tu cały miesiąc ! Wiem tylko , że przyjadą tak wcześnie bo Ell powiedział że musi odwiedzić swoja rodzinę w Polsce , nic innego nie chcą zdradzić - powiedział mi przejęta Samanta
- To Ellington ma rodzinę w Polsce !? - powiedziała a zarówno zapytałam zaskoczona
- Tak ma , też o tym nie wiedziałam , ale na to wychodzi - uśmiechnęła się i dodała
- Ale to jeszcze nie koniec dobrych wiadomości - uniosła i podniosła brwi z uśmiechem
- błagam powiedz - nalegałam
- Zamiast do Warszawy na wycieczkę ...jedziemy z klasa do Warszawy na koncert R5 ! Pani nam to powiedziała na godzinie wychowawczej kiedy byłaś na kiermaszu ! - kontynuowała szczęśliwa
- WOW ! teraz to na pewno ich zobaczę przecież mama może myśleć , ż pojechałam na wycieczkę , bo przecież pojadę - powiedziałam pewna siebie
- No i krążą też plotki , ze ponoć już są w Polsce , ale dobrze się kamuflują , ale ja w to wątpię - dodała na koniec
- To cudownie ! Ależ ja jestem szczęśliwa - odparłam
- A może zostaniesz dzisiaj u mnie na noc ? - zaproponowała Samanta
- w sumie to czemu nie rodzice i tak myślą , ze jestem we Wrocławiu :D Jutro im wszystko wytłumaczę , a teraz bawmy się - byłam tak szczęśliwa , że nawet nie zdawałam sobie z powagi sytuacji , co się stanie jeśli mama się dowie że byłam na koncercie R5 a nie zwiedzałam rynek w Warszawie -,- .....
***********************************************************************************
No to mamy 2 Rozdział :3 Nie wiem jaki on jest wydaje mi się , ze jest trochę nudy ale to pozostawiam waszej ocenie ;) No także to by było na tyle :) //Kinag
Hej :) Jak już zauważyliście pewnie zmieniłam wygląd bloga :D Mam nadzieję , ze nagłówek jaki teraz zrobiłam jest ładniejszy , ale zmieniło się także tło , ponieważ chciałam bardziej nadać odzwierciedlenia temu blogowi po przez tło ponieważ to będzie dramat , przynajmniej z początku . Lecz w cale to nie oznacza , że nie będzie zabawnych scen , oraz takich które będą pozytywnie wpływać na główną bohaterkę :) To by było na tyle , także pozdrawiam i 2 Rozdział ukaże się niebawem //Kinga

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 1

Słonko już przedostawało się przez chmury , a ja powoli otwierając oczy usiadłam i wyciągnęłam ręce do góry po czym ziewnęłam i powoli opuściłam je na dół . Dziś był czwartek , zwykle nie chętnie wstaję w czwartki bo jestem w szkole od 8.00 do 16.00 , lecz dzisiejszy dzień był inny . Z uśmiechem spuściłam nogi z łóżka , wstałam i poszłam się ubrać . A dlaczego był inny ? Bo był wyjątkowy . A dlaczego ? Ponieważ to właśnie dzisiaj miało się okazać czy R5 przyjedzie do Polski ! Byłam pełna nadziei , że to właśnie dziś kiedy wieczorem wejdę na komputer wejdę na ich stronę to zobaczę tam datę , kiedy przyjadą . Kiedy się ubrałam poszłam do kuchni zjeść śniadanie .
-Dzień dobry  -przywitałam się ze wszystkimi
-Dzień dobry -odpowiedział tata
-Siema - powiedziała Amelia
-Cześć córciu , siadaj do stołu śniadanie już jest - uśmiechnęłam się mama i skierowała te słowa do Diany
Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść śniadanie i zaczęłam rozmawiać z rodzicami .
- Diana , za 9 dni twoje urodziny co chciałabyś dostać ? -zapytał tata
Najpierw chciałam powiedzieć , że płytę LOUDER , ale nie chciałam wywoływać kłótni więc powiedziałam tylko parę słów
- Nie muszę dostawać prezentu , w ten dzień chcę być po prostu z wami i miło spędzić ten czas - na koniec się uśmiechnęłam
- Jak dobrze słyszeć te słowa . Szczerze mówiąc byłam przekonana , że powiesz , że chcesz płytę tego jak to R5 ? płytę zespołu R5 , ale bardzo mnie miło zaskoczyłaś swoją odpowiedzią i bardzo się cieszę , że w końcu poszłaś po rozum do głowy i nie obchodzi cię ten już zespół - wtrąciła zadowolona mama
- Ja też jestem z tego dumny - dopowiedział tata
Nie chciałam  się tym przejmować ... więc tylko westchnęłam i zaczęłam dalej jeść .
- I co Diana jedziesz w Piątek po szkole z Samantą na te 4 dni do Wrocławia ? - zapytała , zmieniając temat Amelia
- Tak jadę - odparłam z uśmiechem
jednak nie wiedziałam dlaczego na twarzy moich rodziców pojawił się jeszcze większy uśmiech i wyczułam , że byli z tego zadowoleni ... Ale dlaczego ? Nie mam pojęcia
- Dobra ja już lecę do szkoły pa mamo , pa tato , pa Amelia - odparłam
 następnie poszłam założyć kurtkę , wzięłam jeszcze moją torbę i poszłam do szkoły .
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Po 16 przyszłam do domu , mimo to , że byłam zmęczona nadal byłam uśmiechnięta i nie traciłam wiary . Pierwsze co zrobiłam po przyjściu do domu to włączyłam laptopa . Był nienaładowany więc podłączyłam go do ładowarki i zaświeciłam jeszcze lampkę stojącą na biurku . Nagle wszystko zgasło i usłyszałam hałaśliwy dźwięk . Szybko pobiegłam do mojego taty spytać się co się stało .
- Tato co się stało !? -zapytałam
- No tak się stało , że nie ma prądu - odpowiedział ojciec z przykrością
- Ale jak to !? Dlaczego właśnie dzisiaj !? I jak to się stało !? I kiedy znowu będzie !? - zadawałam milion pytań na minutę
-Diana spokojnie ! - próbował uspokoić córkę tata
- Co się stało !? - krzyknęła Amelia równocześnie wchodząc do pokoju
- Spokojnie dziewczyny ! Już wam tłumaczę dlaczego nie ma prądu ! - odpowiedział zdenerwowany ojciec
- Ktoś miał wypadek i walną w lampę , pech sprawił , że ta lapa się przewróciła ! A tym samym jakiś kabelek się urwał i nie ma prądu ! Wszystko muszą naprawić i prąd najprawdopodobniej będzie za 2 dni . Też nie jestem z tego zadowolony - wytłumaczył tata
Ja załamałam tylko ręce ... to miał być mój najszczęśliwszy dzień a tym samym teraz jest najgorszy , ale dlaczego właśnie dzisiaj !? Boże jakiego ja mam pecha !- mówiłam sama do siebie
Powoli udałam się do swojego pokoju wyjęłam akustyczną gitarę i zaczęłam grać oraz śpiewać , tylko to w pewnym sensie poprawiało mi humor .
Była już 20.00 , w pewnym momencie do mojego pokoju weszła mama i usiadła obok mnie .
- Pamiętasz jak kiedyś siedzieliśmy wszyscy razem przy kominku a ty grałaś i śpiewałaś razem z Amelią ? - zaczęła rozmowę mama
- Tak pamiętam - odpowiedziałam z uśmiechem
- To może by to tak kiedyś powtórzyć ? zapytała z entuzjazmem mama
- Fajnie by było - popatrzyłam na nią i powiedziałam
- No to może te kiedyś zamienimy na dziś ? -popatrzyła w moje oczy i kontynuowała temat
- Myślę , że to jest najlepszy moment - mówiłam
- W takim razie do zobaczenia za 15 minut przy kominku - powiedziała matka po czym wstała i wyszła z pokoju.
W tym momencie poczułam , że jest tak jak było kiedyś ... byłam bardzo zadowolona . Wzięłam gitarę i poszłam do salonu , tam już wszyscy na mnie czekali .
- No to zaśpiewaj nam Diano swoją ulubioną piosenkę - powiedziała mama
Ja tylko się uśmiechnęłam i zaczęłam śpiewać
Remember that trip we took in Mexico
Jednak mama mi przerwała
- Znowu zaczynasz !? Mieliśmy ten czas spędzić razem i miło ! Myślałam , że poszłaś po rozum do głowy i zapomniałaś o tych idiotach !  -powiedziała oburzona i zdenerwowana mama po czym wyszła z pomieszczenia .
**********************************************************************************
No to mamy 1 Rozdział :) Mam nadzieję , ze się podoba :D Czekam na wasze opinie ;) //Kinga

poniedziałek, 28 października 2013

PROLOG

Jestem Diana , mam 17 lat . Moją pasją jest taniec, śpiew i malarstwo . Mieszkam w małym miasteczku , z rodzicami i 14-letnią siostrą Amelią . Bardzo mi zależy , aby mieć z nimi dobre relacje , tak też było ..tylko , że do pewnego czasu ... Odkąd polubiłam zespół R5 moje relacje z rodzicami się pogorszyły , oni nie chcieli abym słuchała ich piosenek i angażowała się w jakie kol wiek akcje związane z ich przyjazdem do Polski . Właśnie dlatego więcej czasu spędzałam u swojej przyjaciółki Samanty , ona również była ich fanką . Zawsze kiedy do niej przychodziłam puszczałyśmy piosenki R5 na fula i świetnie się bawiłyśmy :D Jej rodzice nie mieli nic przeciwko , mało tego oni bardzo lubili ten zespół . Ja po prostu nie rozumiałam dlaczego moi rodzice chcieli , abym jak najszybciej zapomniała o tym zespole i ich znienawidziła ! To wszystko było takie tajemnicze ....A najdziwniejsze w tym wszystkim było to , że mama mi powtarzała , że to jest wyłącznie dla mojego dobra ! I że tak będzie lepiej jak o nich zapomnę ! A jak przypadkowo usłyszała moją rozmowę z Samantą na skype , kiedy mówiłam jej że Riker , Rocky , Ross i Ellington są tacy przystojni i ich kocham to dopiero się wkurzyła ! Nie wiedziałam jak mam jej wytłumaczyć , że ten zespół to całe moje życie ! Z dnia na dzień to wszystko stawało się jeszcze bardziej tajemnicze . Dziwne rozmowy moich rodziców na skype z jakimiś ludźmi których ja nie znam i zawsze kiedy się pytam kto to jest to zawsze jest jedna i ta sama odpowiedź '' nikt ważny '' Coraz częściej myślałam o tych dziwnych sytuacjach i czy...czy mogę dalej ufać i wierzyć swoim rodzicom... bardzo ich kocham , ale te ciągłe tajemnice ...to wszystko mnie czasami przerasta ....czasem mam ochotę wyjść z domu i nigdy nie wracać ...
***********************************************************************************
No to mamy prolog :) Mam nadzieję , ze się podoba i ,że zachęcił was do dalszego czytania mojego bloga , jeżeli macie jakieś uwagi to śmiało piszcie i komentujcie . Czekam na wasze opinie //Kinga
Hej , będę tutaj pisała bloga o zespole R5 . Mam nadzieję , że blog wam się spodoba i będziecie go często odwiedzać :) Wkrótce ukarze się prolog a rozdziały będą dodawane w piątki albo w weekendy :) Zawsze na koniec rozdziału będę się podpisywać //Kinga . No także to chyba tyle .