poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 11

**********************************Diana**********************************************
Kiedy się obudziłam, przetarłam rękoma swoje oczy, po chwili dostrzegłam jakąś karteczkę obok mnie. Była to informacja od Rikera, od razu ją przeczytałam, nie wiedziałam dlaczego mnie znowu zostawił, no dlaczego ...Czyżby miał mnie już dosyć? Czy stało się coś o czym ja nie wiem? Podsumowując jego zachowanie, wiadomość i późne wracanie tu taj... No ale przecież wieczorami...wieczorami zawsze było tak inaczej... tak wyjątkowo... te myśli były dla mnie bardzo niepokojące... Tego wszystkiego było, za dużo, a ja nie chcę po raz kolejny zostać skrzywdzona...
Moje rozmyślenia przerwał ktoś wychodzący zza krzaków.
-Ro...ross !?
-Cześć , Diana jak się czujesz?-zapytał mnie z troską w głosie
-Co ty tu robisz i jak mnie znalazłeś!?- zapytałam zdenerwowana
-Spokojnie, spokojnie, przecież nic ci nie zrobię, chciałem tylko chwilę pogadać... A szukać cie nie musiałem bo Riker mi powiedział gdzie jesteś-dokończył z ironicznym uśmiechem
-Jak to Riker ci powiedział gdzie jestem!?- byłam bardzo zdenerwowana i po raz kolejny zawiedziona na Rikerze, przecież miał nikomu nie mówić gdzie jestem...
-No normalnie! Przecież nie po migowemu- zażartował blondyn
-Natychmiast upuść ten teren! - wykrzyknęłam już prawie z płaczem, oczy miałam całe zaszklone
-Posłuchaj Diana, nie przyszedłem tu taj, aby prawić ci jakieś kazania, chcę tylko porozmawiać ... o Rikerze...a tak właściwie ostrzec cię...powiedzieć jaki jest naprawdę...na pewno nie jest takim zaufanym przyjacielem, a może nawet kimś więcej...
-Nie no to już jest przesada wynoś się z tond! - powiedziałam już ze łzami spływającymi po moich policzkach.
****************************************Narrator************************************
Blondyn nie dawał za wygraną i nie chciał opuścić polany, chciał jak najszybciej zniszczyć psychikę nastolatce, co prawda wiedział że wszystko co teraz powie o Rikeru będzie kłamstwem, ale wiedział tez również że to będzie idealna scena do filmu za którego może dostać grubo milion dolarów. Nie liczył się w ogóle z uczuciami Diany i szybko przemienił się na niewinnego chłopaka, który troszczy się o dziewczynę i chce jej pomóc, lecz jego intencje były inne, zależało mu tylko na tym aby dziewczyna pokazała prawdziwe emocje, aby była zdruzgotana, aby jej życie nie miało sensu no i przede wszystkim zależało mu na pieniądzach.
-Posłuchaj , nie chciałem tego ci mówić, ale sytuacja mnie do tego zmusiła... Czy Riker ostatnio jakoś dziwnie się zachowywał, był trochę zmartwiony, kazał ci nie opuszczać tego miejsca?
-Emm...no tak...-przytaknęła dziewczyna z lekką chrypką w głosie, nie domyślając się niczego, wręcz przeciwnie był zaskoczona tym wszystkim
-Ale skont ty to wiesz?- zapytała dodają co chwili
-Bo wiem jaki on jest...niestety nie taki za jakiego ci się podaje...-chłopak grał bardzo dobrze, a dziewczyna coraz bardziej mu wierzyła
-Co masz na myśli?-zadała kolejne pytanie
-To, że on cię wykorzysta i zniszczy, on nie ma uczuć on tak na prawdę cię w ogóle nie kocha, on cały czas udaje!- powiedział cały czas z pewnością siebie
-Nie mów tak! Kłamiesz!-wyrzuciła z siebie te słowa, tym samym po raz kolejny ze łzami które cały czas spływały po jej policzkach, a jej powieki były już całe spuchnięte
-Tak sądzisz, to niby dlaczego kazał ci nie opuszczać tego miejsca? Bo poszedł spotkać się z następną naiwną i skrzywdzoną dziewczyną taką jak ty...-wytłumaczył i ani razu się nie zachwiał w ogóle nie miał wyrzutów sumienia ze swojego postępowania
-To nie możliwe, on by mi czegoś takiego nie zrobił!- odpowiedziała blondynka z niepewnością w głosie
-A chcesz się przekonać? Jak mi nie wierzysz to idź na miasto zobacz jak obściskuję się z innymi laskami.- wypowiadał każde swoje następne słowo z coraz większą satysfakcją
Dziewczyna w końcu nie mogła już tak dalej i w pewnym sensie uwierzyła chłopakowi, zaczęła szlochać i nie mogła uwierzyć w to że Riker mógłby ją oszukać, chciała to sprawdzić, ale też nie chciała łamać prośby Lyncha. Była cała roztrzęsiona i nie wiedziała komu wierzyć.
-Przemyśl to, bo on może cię naprawdę skrzywdzić - powiedział z jeszcze większą troską, trzeba mu przyznać że grał świetnie i owinął sobie dziewczynę wokół palca...
-Idź już z tond!-krzyknęła już naprawdę zdenerwowana nastolatka
-Okey , okey tylko pamiętaj ostrzegałem cię...-wypowiedział ostatnie słowa i odwrócił się w stronę lasu i odszedł.
Tego co czuła teraz Diana nie da się opisać, nigdy nie przepuszczałaby, że Riker mógłby ją tak skrzywdzić, no ale już raz ją opuścił... no ale zaś znowu Ross był bardzo przekonujący... Dziewczyna zaczęła rozmyślać nad całym swoim życiem, przywróciła również swoje myśli samobójcze i długo nad tym myślała... Minęły już 2 godziny, przemyślała wszystko bardzo dokładnie... w końcu zdecydowała się na następujący krok. Szybko sięgnęła do swojej walizki i przebrała się w czyste ciuchy. Nie stroiła się, ponieważ ubrała zwykłe dżinsy, niebieską bluzkę , na to czerwoną bluzę i niebieskie trampki. Sięgnęła jeszcze po portfel w którym znajdowały się pieniądze które zarobiła na śpiewaniu piosenek i schowała go do kieszeni w bluzie. Następnie wybiegła z lasu i powędrowała szukać apteki. Błąkała się po drużkach bo szczerze zapomniała gdzie one wszystkie prowadzą z tego lasu. Szła po woli rozmyślając nad tym czy dobrze robi... w pewnym momencie potknęła się o kamień leżący na chodniku i dostrzegła Rikera! Rikera...całującego się jej siostrą. Dziewczynie od razu przypomniała się rozmowa z Rossem...Wydawało jej się, że on miał rację w końcu krzyknęła nie mogąc powstrzymać się od tego, bo to co ujrzała nie dość , że potwierdziło jej obawy to dowiodło że nie warto nikomu ufać.
-Riker ! Amelia !
W tym samym czasie spojrzenie Rikera zbiegło się na Dianę, był wystraszony i zbłąkany całą tą sytuacją, chciał pobiec za uciekającą blondynką i wytłumaczyć jej że to nie tak jak myśli, że on tylko odgrywa swoją rolę....kosztem jej uczuć...chciał powiedzieć jej całą prawdę, ale wiedział że teraz kręcą scenę i musi całować dalej młodszą siostrę Diany.
Nastolatka biegnąc, odwróciła głowę i wypowiedziała ostatnie słowa skierowanie do Rikera
-Nie spodziewałam się tego po tobie...ufałam ci ...
Po czym znowu biegła przed siebie w końcu dostrzegła aptekę. Szybko do niej weszła i kupiła różnego rodzaju tabletki , najwięcej było tych nasennych, oczywiście te tabletki nie są sprzedawane bez recepty. Diana wykorzystała fakt, że pracowała tam przyjaciółka Anastazji, czyli w pewnym sensie jej mamy. Oczywiście przy zakupie tabletek powiedziała, że to dla mamy, ponieważ kobieta nie wiedziała, że panienka zna cała prawdę. Dziewczyna wyszła z apteki najszybciej jak mogła, pobiegła jeszcze do marketu i kupiła wodę do picia, a następnie pobiegła z powrotem do lasu. Biegła najszybciej jak mogła, ile sił miała w nogach, sama do końca nie rozumiała swojego postępowania. Będąc już na miejscu usiadła na kocu, naszykowała tabletki i wodę i już miała je połykać kiedy coś ją tknęło na opisanie tego całego przeżycia, więc skoro to mają być jej ostatnie chwile ...to musi je wykorzystać. Tak więc sięgnęła po gitarę i zaczęła śpiewać

Ten sentymentów ślad które pozostawiłeś...
Ten uczuć brak bo je zniszczyłeś...
Ten ostatni uśmiech przez ciebie wywołany,
teraz już nieistotnie przez ciebie złamany...
Ten ostatni pocałunek i otarte łzy...
a teraz całujesz ją , a mnie odstawiasz w kont ...

Teraz ty skrzywdziłeś mnie...
wykorzystałeś jak jakąś zabawkę...
Nawet nie wiesz jak to boli mnie...
całe życie mam zniszczone,
mam tego dość chce zabić się,
dłużej tak już nie potrafię!
Wszystko czarnobiałe jest...
wesołe i smutne ,
dlaczego najpierw pomogłeś mi ,
a teraz jesteś taki zły!?

Huśtawka nastrojów męczy mnie ,
to jest moje życie ...
i chcę żebyś wiedział,
że jestem zarówno szczęśliwa jak i smutna...
i wciąż próbuje dowiedzieć się...
jak to możliwe!?
Powiedz dlaczego tak zmieniłeś się!?
Co się stało, że tak potraktowałeś mnie!?

Myślałam, że mogę ufać ci...
że spędzimy razem te resztę dni...
Moje serce zostało na zawsze złamane,
już nigdy nie zakocham się...
bo zawsze potem cierpię...
Lecz teraz będzie inaczej, wszystko zmieni się...
bo już nie będzie mnie...

Obiecuje, że zrobię wszystko
abyś nigdy nie zobaczył mnie!
Abyś był zadowolony jak wszyscy!
Nie będziecie musieli martwić się o mnie!
Nie będę już ciężarem, nie...
po prostu zranię po raz ostatni się...
i w spokoju zasnę na dnie...
Powiem jeszcze tylko że KOCHAŁAM CIĘ
Lecz to już zniszczone uczucie ...

Następnie , ściągnęła bluzę, po woli połykała tabletki i popijała je wodą ... potem powoli podeszła do jeziora, była już bardzo osłabiona, a jej ciało cały czas się chwiało, w pewnym momencie wpadła do jeziora z lodowatą wodą, na koniec usłyszała tylko kogoś krzyk...jak ktoś krzyczał jej imię ....
***********************************CDN*******************************************
Mamy 11 Rozdział :3 Mam nadzieje że wam się podoba ;) Rozdział jest dużo dłuższy od 10 xD Jest również piosenka którą napisałam ja. Mam nadzieję że się wam podoba ;) Czekam na wasze komentarze ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
//Kinga

5 komentarzy:

  1. Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ona musi żyć! Ale Ross jest wredny...

    Rozdział: BOSKI *.* czekam na 12

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny *-* Szybko pisz kolejny, mam nadzieje, że pojawi się niedługo :3
    Ale ogółem rozdział cudowny i na szczęście już dłuższy od poprzedniego :) Weny życzę :*

    ~ Cat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Czekam z niecierpliwością na nexta! I weny Ci życzę ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;*
    Tylko że Ross był wredny
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń