środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 12

Był to Riker, chłopak nie zastanawiał się ani chwili szybko ściągnął z siebie ubrania i pozostając w samych bokserkach oraz nie zważając że woda jest lodowata wskoczył do jeziora. Sam trząsł się z zimna przez co coraz trudniej było mu wyciągnąć Dianę z wody, jednak po wielu próbach w końcu mu się udało. Od razu położył nieprzytomną dziewczynę na ziemi sprawdził jej puls i okrył ją kocem, sam pozostając tylko w bieliźnie. Tak szybko jak się dało wyjął telefon z kieszeni od spodni i zadzwonił po karetkę, następnie uklęknął przy nastolatce i zrobił jej sztuczne oddychanie, dziewczyna nie reagowała, a chłopak był wstrząśnięty, z jego ust wydobywały się przekleństwa, nie umiał on zapanować w tedy nad emocjami, ponieważ miłość jego życia leży przed nim nieprzytomna. Minęło 20 minut a karetki nie było, Riker sam już zamarzał, mówiąc cały czas do dziewczyny ''na pewno wszystko będzie dobrze wyjdziesz z tego'' ubrał się najszybciej jak mógł jednak jego ruchy nie były takie szybkie jak wcześniej ponieważ czuł się coraz gorzej. On jak i zarówno Diana byli cali sini. W pewnym momencie chłopak stracił nadzieje, nie mógł się już sam ruszać z zimna a dziewczyna dalej była nieprzytomna...jakby tego było mało właśnie zaczął padać deszcz, nastolatek pomyślał że gorzej być już nie może, jednak okazało się że może po niecałych 5 minutach zaczął jeszcze padać grat. Właśnie w tedy Riker położył się obok dziewczyny, wtulił się w nią i powiedział na koniec jeszcze kilka słów ''Diana bardzo cię przepraszam, wiedz że nie chciałem abyś musiała cierpieć przeze mnie, tak naprawdę zakochałem się w tobie kiedy pierwszy raz cię ujrzałem, wiem że mnie teraz znienawidzisz, ale zawsze w moim sercu będzie miejsce dla ciebie ''
__________________________________________________________________________________
Następnie Riker obudził się w szpitalu, podejrzewał, że skoro on tu jest to musi też tu być Diana, jednak był sam w pomieszczeniu...Wstał pośpiesznie i wyszedł z sali, idąc zauważył Ratliffa, Rockego i Rydel obok jakiegoś pokoju, którego od korytarza oddzielała szklana szyba. Ratliff cały czas chodził zaniepokojony w jedną i w drugą stronę, Rydel cały czas po tajemnie, aby nikt nie zauważył wycierała swoje łzy chusteczką, Rocky zaś stał oparty o ścianę ze smutną miną.
-Gdzie jest Diana? -zapytał rodzeństwa Riker
-Riker co ty tu robisz, miałeś leżeć w sali obok! -powiedziała poddenerwowana Delly
-Rydel uspokój się, gdzie jest Diana? -spytał po raz kolejny
-Tam, ale nie wolno tam nikomu wchodzić - powiedział Ellington wskazując na dany pokój przy którym Riker zauważył mamę Ell'a i Anastazję.
Cherly siedziała przy samej szybie na krześle ze spuszczoną głową w dół która była oparta na dłoniach, a z oczu leciały jej łzy. Nastolatek powoli podszedł do Anastazji która jeszcze bardziej okazywała swoje emocje. Waliła ona rękami po szybie i krzyczała imię swojej ''córki'', była cała zapłakana, powoli zjechała rękoma po szybie, usiadła na podłodze, oparła się o ścianę i zaczęła jeszcze głośniej szlochać z chowaną twarzą w dłoniach.
-Riker powiedz mi dlaczego ona chciała się zabić? - wydutkała z siebie kobieta
Chłopak nie wiedział co ma odpowiedzieć kobiecie, przecież nie powie jej że dziewczyna chciała się zabić przez niego i że złamał jej serce, chodź wcale tego nie chciał...
-Nie wiem dlaczego...-powiedział speszony młodzieniec
-Uratowałeś nią musiałeś wiedzieć gdzie ona jest ...-Anastazja dalej prowadziła tą rozmowę a Riker był jeszcze bardziej zakłopotany całą tą sprawą, wiedział że kiedyś dowiedzą się prawdy, ale nie chciał aby dowiedzieli się jej teraz
-No tak...ale ja naprawdę nie wiem dlaczego ona to zrobiła - skłamał, nie rozumiał dlaczego dalej ciągnie te wszystkie kłamstwa
-Ale ty mówisz prawdę, prawda? Ufam ci, powiedział byś mi gdybyś coś wiedział. Nie okłamał byś mnie, prawda?-zadała jeszcze jedno pytanie
-Oczywiście że nie proszę pani - skłamał po raz kolejny i wiedział że przez to może nie odzyskać zaufania kobiety, o zaufaniu Diany mógł już tylko pomarzyć a jeśli reszta rodzeństwa się dowie i jego przyjaciel to może zapomnieć już o nich...
Całej tej rozmowie przyglądała się Cherly , Gerorge który właśnie przyszedł, Ratliff, Rocky i Rydel.
Nagle trójka nastolatków zawołała go na słówko
-Riker co się stało parę dni temu? -zapytała Rydel zauważając że brat nie mówi im całej prawdy bo dziwnie się zachowuje
-Nic się nie stało, co się miało stać?- odpowiedział zaniepokojony
-Posłuchaj, parę dni temu wyszedłeś z domu i poszedłeś szukać Diany przez kilka dni nie dawałeś znaków życia, a teraz zostajesz przywieziony razem z Dianą do szpitala, wiemy że próbowałeś ją ratować bo chciała popełnić samobójstwo, ale co robiłeś przez te dni i gdzie byłeś !? - mówił całkiem poważnie Ratliff
-Posłuchaj nie wiem dlaczego to zrobiła, nie wiem gdzie była kiedy jej szukałem pierwszy raz w tedy zobaczyłem ją pośród tych dni kiedy wpadła do jeziora jasne ! - mówił wściekły Riker i trochę nie panował nad swoimi emocjami ponieważ przeczuwał że ta trójka się czegoś domyśla
W tedy ich rozmowę przerwał wparowujący do szpitala Ross.
-Gdzie jest Diana?-zapytał poważnie Ross
-Co ty tu robisz!?-powiedział zdenerwowany Riker
-Przyszedłem do Diany, nie widzisz debilu!? - odparł pewny siebie
-Po tym co zrobiłeś masz czelność tu jeszcze przychodzić!
-I kto to mówi -zaśmiał się złowieszczo
W tedy Riker wziął zamach i walnął z pięści Ross'owi w nos
-A to za Dianę! Jak mogłeś jej nagadać takich głupot, specjalnie to zrobiłeś bo wiedziałeś że w tedy zobaczy mnie z Amelią! Idioto ona leży teraz przez ciebie w szpitalu! -krzyczał zdenerwowany
-Jesteś pewny że przeze mnie? - po raz kolejny zakpił sobie z niego najmłodszy brat
-Chłopaki o co tu chodzi!? -wtrącił się Rocky
Po chwili siedemnastolatek wdał się w bójkę z najstarszym z braci, padało w tedy wiele przekleństw i nieodpowiednich słów, do tego wszystkiego dołączył jeszcze Rocky który próbował ich rozdzielić, lecz jego cierpliwość miała jakieś granice, a oni właśnie ją przekroczyli. Brunet mając tego dość krzyknął na cały szpital
-Do cholery zachowujecie się jak jakieś bachory a Diana walczy teraz o życie!
Właśnie w tedy w całym szpitalu zapadła cisza. Riker i Ross wpatrywali się w siebie złowieszczo, a wszyscy ludzie się na nich patrzyli, całą tą ciszę przerwał Ratliff
-No co ludzie!? Co się tak patrzycie!? Rozejść się i to już! Riker, Ross wy idziecie ze mną-dopowiedział naprawdę wkurzony Ell
Chłopcy poszli do pielęgniarki która opatrzyła im rany które powstały w wyniku ich bójki. Tym czasem dochodziła już 6 rano. Wszyscy byli w szpitalu przynajmniej tak wszystkim się wydawało. Diana dalej się nie obudziła co wzbudziło niepokój w lekarzach i całej rodzinie .
_________________________________________________________________________________
-No dobra chłopaki a teraz gadać mi tu jak na spowiedzi, co zrobiliście mojej siostrze! Dlaczego ona podjęła próbę samobójstwa!? Co wy kurwa jej zrobiliście i gdzie byliście !? Jak ona się nie wybudzi to kurwa obiecuję że nie daruje wam tego! - mówił z podniesionym tonem Ellington którego nie było w stanie teraz się uspokoić.
-To ja może zacznę od początku -powiedział ze skruchą Riker
-No wypadałoby !
-Tak a więc kiedy powiedziałeś nam że masz siostrę, Ja i Ross dostaliśmy propozycję aby nakręcić dramat na autentycznych faktach, za którego mieliśmy dostać milion dolarów , pomyśleliśmy że to będzie świetna okazja i zgodziliśmy się ...-westchnął
-Nie no zajebiście się zaczyna -powiedział z sarkazmem brat nieprzytomnej dziewczyny
-Następnie kiedy już był moment szukania Diany ...kiedy ją znalazłem zbliżyliśmy się do siebie i ja już nie chciałem bawić się jej uczuciami i kręcić tego filmu bo się w niej zakochałem-powiedział z lekkim wstydem
-Wielcy zakochani -zaczął mądrować się Ross
-Zamknij się! Zaraz ty będziesz mówił co masz na swoje usprawiedliwienie!-uspokoił go wkurzony  Ellington
-No i dalej to jakoś stało się że ona się we mnie zakochała potem ja całowałem się z Amelią, na jej oczach, Ross ją okłamał w pewnym sensie...robił wszystko aby ten film był idealny a ona czuła się jak szmata, ja nie wiem co było dalej potem chciałem jej wszystko wytłumaczyć ale...-kontynuował Riker
-Stop! Jeszcze Amelię w to wplątaliście! Cholera gdzie ona jest!? Riker zawiodłeś mnie nie spodziewałem się tego po tobie...a ty Ross z tobą jeszcze nie skończyłem! Macie tu zostać obydwoje! Rocky pilnuj ich, ja jadę z Rydel szukać Amelii!
**********************************************************************************
Ciąg Dalszy Nastąpi
**********************************************************************************


KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
No to dodaje ten 12 rozdział :) Przepraszam was że tak późno, ale naprawdę nie miałam czasu. No i też nie miałam w ogóle na to czasu :/ Święta, szkoła, nauka, dom no i w ogóle. A z okazji Nowego Roku chciałabym wam złożyć najszczersze życzenia, czyli zdrowia, szczęścia, pieniędzy aby ten rok był o niebo lepszy, abyście spełniali swoje marzenia no i czego tam tylko chcecie :* No i mam nadzieję że rozdział się podobał, że jesteście ciekawi co będzie dalej w następnym rozdziale ;) Także czekam na wasze komentarze z waszymi opiniami :) //Kinga  

6 komentarzy:

  1. Dzieki za życzenia i wzajemnie ;D

    Cos ty zrobiła Dianie ?! Ona ma żyć i koniec kropka . :D
    Rozdział zajebisty :) czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bisty. Dawaj szybko nexta ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Daj szybko next!!!! A rozdział zaczepisty!!!!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój Boże :O
    Super rozdział, czekam na następny *o*
    +widziałam Cię w filmiku dla Rossa, jakoś tak zapadłaś mi w pamięć :D
    Zapraszam do mnie <3
    falling4youbabe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny, fajny <333

    OdpowiedzUsuń